mywaylee's Blog

Just another WordPress.com site

antychryst Objawienia: Nibiru: Apokalipsa: 2012: Koniec Świata 2012

Posted by mywaylee w dniu 5 lutego 2011


Nadejście Antychrysta

Gdy jego ojczym poszedł walczyć podczas I wojny światowej, mały Franek wiedział, gdzie i kiedy zginie. Przepowiednia spełniła się dokładnie. W starszym wieku miał wizje Chrystusa – jego przepowiednie zawierały to, co Zbawiciel mu powiedział. Wiele z nich dotyczyło losów Kościoła, papieża, a także walki Antychrysta z Kościołem.

już wkrótce Antychryst stanie się największym dyktatorem na świecie, nastawionym przeciw Kościołowi, który będzie chciał zniszczyć. 13 czerwca 1923 roku zobaczył Matkę Boską, która poleciła mu zapisać boskie zlecenia dotyczące Kościoła i Antychrysta. „Czeladnik” zapisał wtedy, że na Ziemi urodzi się Antychryst. Jego matka zajdzie w ciążę bez obycia stosunku fizycznego z mężczyzną. Pod jego rządami będą się zbierać przeciwnicy Kościoła, szerzący chaos w sercach ludzkości na całym świecie. Bogaci będą nadmiernie wykorzystywać biednych przy pełnej akceptacji rządów. Główną siedzibą Antychrysta ma być Jerozolima. Stanie się on wkrótce największym dyktatorem na świecie. Te wydarzenia będą miały miejsce pod koniec XX wieku. Człowiek ten będzie na usługach szatana i wraz z nim będzie zwalczał Kościół. Może doprowadzić wszystkie państwa do wojny. „Czeladnik”, tak jak i inni wizjonerzy, pisze, że Antychryst sprowadzi na Europę „żółte niebezpieczeństwo” (Chiny). Przede wszystkim zwróci się przeciwko Włochom i Rzymowi. Będzie miał wielu zwolenników, bo udostępni im wielkie bogactwa i nieograniczone przyjemności. Będzie zakazywał nabożeństw w kościołach, zmuszał wiernych, by odstępowali od wiary, a kto się sprzeciwi, zostanie uśmiercony. „Czeladnik” pisze, że Antychrystowi uda się osiągnąć wiele, bo do jego dyspozycji pozostawać będą wszystkie nowoczesne środki transportu oraz wszystkie media. Na szczęście wizja tego jasnowidza ma pozytywne zakończenie- Antychryst zginie, nie osiągnąwszy swojego celu- nie zniszczy świata i Kościoła.

Antychryst i UFO-koligacje i powiązania


Kim jest Antychryst ??

Antychryst to wielki wróg Jezusa Chrystusa. To istota, której nadejście przewidziano w pierwszych pismach Kościoła i Piśmie Świętym i która ma wystąpić przeciwko Chrystusowi w ostatnich dniach przed jego drugim przyjściem na ziemię. Zdaniem proroków i wizjonerów, antychryst jest wysłannikiem szatana. Chrześcijańska tradycja nazywała Antychrystem fałszywego zbawiciela, który służąc szatanowi pojawi się na Ziemi i spowoduje wiele zniszczeń.

>Tożsamość Antychrysta

Wielu religioznawców toczy spór w sprawie prawdziwej natury, jak również tożsamości Antychrysta. Niektóre hipotezy mówią o Antychryście jako demonicznej sile, a nie pojedyńczej istocie- armii zła manifestującego się w wielu ludziach na całym świecie, współpracujących w celu przezwyciężenia mocy dobra i niedopuszczenia do powrotu Chrystusa. Inni badacze, włącznie z przedstawicielami Kościoła katolickiego, mówią o jednej osobie.

Igreja Catolica, Paroquia, Religiao Catolica,  Congregaçao Crista

Objawienia: Nibiru: Apokalipsa: 2012: Koniec Świata 2012

„Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą.” – Łukasza 21:25-27

Apokalipsa


Apokalipsa, otrzymana od Jezusa Chrystusa i przekazana Janowi poprzez aniołów jest najbardziej znanym, najbardziej wiarygodnym, a zarazem tajemniczym przekazem dotyczącym nadchodzących czasów. W terminologii judaistycznej i chrześcijańskiej literatury religijnej, to opis szczególnego rodzaju proroctwa, dotyczącego tego, co ma się wydarzyć w dniach ostatecznych, przekazywanego przez Boga wybranemu prorokowi.

W Chrześcijaństwie najważniejszą prorocką księgą jest Apokalipsa św. Jana. Liczby w niej zawarte mają charakter symboliczny, ponieważ jest to księga poetycka i teologiczna, a nie chronologiczny opis znaków przed końcem świata. Ponadto oczekując wstrząsów poprzedzających powrót Chrystusa, Nowy Testament podkreślą, że samo to wydarzenie będzie czymś radosnym dla chrześcijan. Gdy przepowiednie wróżbitów i różnych astrologów przedstawiają Apokalipsę jako czas niebezpieczny, wiara chrześcijańska naucza, że spotkanie z Bogiem, bliskie czy dalekie, jest czymś oczekiwanym i radosnym. „Koniec świata” oznacza przecież osobiste przybycie Jezusa, który ostatecznie zwycięży zło i zbawi świat.

Zawarte w niej opisy przedstawione są w postaci symbolicznej, za pomocą znaków. Cała Apokalipsa, począwszy od rozdziału 5, obrazuje wyłącznie nadchodzącą przyszłość. Początek objawień rzeczy przyszłych otwiera pewien rozdział w historii ludzkości, który w biblii nazwany jest czasem ostatecznym. Obejmuje on okres kilku lat – od objawienia antychrysta, aż do powtórnego przyjścia Chrystusa, po którym odbędzie się sąd Boży.
Ciekawostką jest, że 600 lat wcześniej, prorok Daniel otrzymał wizje, których uzupełnieniem i jednocześnie poświadczeniem jest właśnie Apokalipsa. W obydwu księgach pojawiają się podobne postacie, podobne wydarzenia, okryte niemalże identyczną symboliką. Różnica pomiędzy tymi księgami polega na tym, że Daniel prorokował dla narodu Izraelskiego, zaś Jan dla każdej społeczności, uznającej zwierzchnictwo i panowanie Jezusa Chrystusa.

Właściwa treść, nawiązująca do czasów ostatecznych, rozpoczyna się od przedstawienia wizji o 7 pieczęciach, a kończy na wydarzeniu związanym z zagładą ziemi i wszelkiego zła. Jednakże to opracowanie, w celu lepszego zrozumienia, należy czytać tematycznie. Najpierw: Losy Kościoła i wiernych (Niewiasta, 2 Bestie), później: Wyroki Boże (7 Pieczęci, 7 Trąb, 7 Plag, Upadek Babilonu), a na końcu: Zbawienie, Nowa Ziemia (Przyjście Pańskie, Sąd Ostateczny).

Według mnie koniec świata jest bliski. Świadczy o tym wiele wypełniających się znaków zapisanych w Apokalipsie św. Jana, które mają poprzedzić powtórne przyjście Jezusa Chrystusa na ziemię. Zdecydowana większość ludzi tego jednak nie dostrzega. Dlatego nie dziwi zapisane w Ewangelii pytanie Zbawiciela: „czy Syn Człowieczy gdy przyjdzie znajdzie wiarę na ziemi?”
Niezależnie od tego, każdy człowiek ma swoją indywidualną apokalipsę w godzinie swojej śmierci. Chciałbym więc przeżyć życie tak, aby po śmierci, gdy spotkam się z Jezusem twarzą w twarz, móc powiedzieć: „Panie, oto Twój sługa – przyjmij mnie do domu mego Ojca.”

https://himywaylee.wordpress.com/wp-content/uploads/2011/02/koniec_swiata.jpg?w=300Koniec świata


>Koniec Świata w Ewangelii

Już w Nowym Testamencie możemy przeczytać o nieuchronnie zbliżającym się końcu świata. Jest to budząca grozę wizja:

„Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych, uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec. Powstanie powiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści (…) Zaraz też po ucisku owych dni Słońce się zaćmi i Księżyc nie da swego blasku, gwiazdy zaczną padać z nieba i moce nieba zostaną wstrząśnięte”. (Mt 24,6-8)

>Wierzenie Żydów

W kulturze żydowskiej przewiduje się, że koniec świata nastąpi po okresie sześciu tysięcy lat, a dokładnie dwa tysiące lat po przyjściu Mesjasza (Jezus Chrystus). Jego przyjście mają poprzedzić wielkie klęski żywiołowe.

>Biblia

Święty Jan w swojej Apokalipsie opisał wydarzenia poprzedzające koniec świata (straszny kataklizm).

Apokalipsa św. Jana 16 – „I słyszałem głos wielki z kościoła, mówiący siedmiu Aniołom: Idźcie, a wylejcie siedm czasz zapalczywości Bożej na ziemię. I wyszedł pierwszy Anioł, a wylał czaszę swoję na ziemię; i wyrzucił się zły i szkodliwy wrzód na ludzi, którzy mieli piętno bestyi i na tych, którzy się kłaniali obrazowi jej. I wylał wtóry Anioł czaszę swoję na morze, i stało się jakoby krew umarłego, a każda dusza żywa zdechła w morzu. I wylał trzeci Anioł czaszę swoję na rzeki i źródła wód, i obróciły się w krew… Potem czwarty Anioł wylał czaszę swoję na słońce, i dano mu moc trapić ludzi gorącością ognia… Tedy wylał piąty Anioł czaszę swoję na stolicę bestyi; i stało się królestwo jej zaćmione, i żwali języki swoje od boleści… I wylał szósty Anioł czaszę swoję na onę wielką rzekę Eufrates i wyschła woda jej, aby zgotowana była droga królom od wschodu słońca… Tedy wylał siódmy Anioł czaszę swoję na powietrze; i wyszedł głos wielki z kościoła niebieskiego od stolicy, mówiący: Stało się. I stały się głosy i gromy, i błyskawice; i stało się wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nigdy nie było, jako są ludzie na ziemi, trzęsienia ziemi tak wielkiego. I stało się ono miasto wielkie na trzy części rozerwane, i miasta narodów upadły… I wszystkie wyspy uciekły, i góry nie są znalezione. I wielki grad jako cetnarowy spadł z nieba na ludzi, i bluźnili ludzie Boga dla plagi gradu, iż plaga jego była bardzo wielka.”

„I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma”. (Apokalipsa św. Jana 21,1)

>Osoba Antychrysta

W wielu przepowiedniach ważnym wydarzeniem poprzedzającym koniec świata jest nadejście na ziemię Antychrysta.

© Leon Kuhn

Elżbieta Canoori- Mora, mistyczka miała niezwykle interesującą wizję:

„Pokazano mi świat. Widziałam, że jest ogarnięty rozruchami, chaosem i niesprawiedliwością. Siedem grzechów głównych obnoszonych było wszędzie triumfalnie i wszędzie panowały krzywda, zdrada i rozpusta”.

Objawienia, proroctwa i wizje


„Drugi anioł zatrąbił. I jakby wielka góra ogniem pałająca była rzucona w morze. I stała się trzecia część morza krwią” (Ap. 8:8).

Objawienia, proroctwa i wizje na temat końca świata pojawiły się bardzo dawno temu. Wtedy, kiedy jeszcze ludzkość wielu z ich przesłań i zawartych opisów w żaden sposób nie mogła zrozumieć bądź z czymś rzeczywistym utożsamić. Kiedy słowo przekazywane, spisywane na podstawie obrazów widzianych, nie wiedziało co opisuje, a umysł nie znał jego znaczenia. Wielu ludzi uważa, że elastyczność opisów proroctw, wizji i przepowiedni pozwala dobrowolnie dostosowywać je do każdych czasów i wydarzeń na ziemi. Być może.

Przyszłość ludzkości zawsze pozostawała dla niej wielką tajemnicą, którą wielu próbowało poznać. A to jak wiemy, jest nie możliwe. Nie pozostawia jednak wątpliwości, że w świetle odwiecznych, jak i współczesnych przesłań o różnym charakterze, ludzkość czeka oczyszczenie, które od dawna było zaplanowane. Oczyszczenie to jest skutkiem cykliczności odnowy, cykliczności śmierci, upadku i powstania, ponownych narodzin.

Życie wszechświata toczy się według określonych zasad i oparte jest na przemiennych cyklach, następujących po sobie, które są ułożone według planu samego Boga. Cykle te charakteryzują się występowaniem drastycznych zmian na Ziemi, poczynając od przebiegunowania, zmiany klimatu, topnienia lodowców, znikania i nowego kształtowania się lądów, do występowania różnego rodzaju gatunków, istot, ras i cywilizacji.

Tak więc, kiedy czytamy proroctwa, objawienia i wizje winniśmy interpretować je nie tylko i wyłącznie w przełożeniu na historię i wydarzenia Ziemi, kosmosu, wszechświata, ale również starać się je zrozumieć w ścisłym związku z rozwojem naszej duszy. Każdego z nas z osobna czeka Apokalipsa, dzień ostateczny, w którym wszystko co złe musi zostać pokonane. Jest to idealne odzwierciedlenie Apokalipsy Ziemi, o której czytamy. Świadczą o tym liczne podobieństwa, jak chociażby trzy dni ciemności, oczyszczenie, śmierć, zmartwychwstanie, nastanie nowej Ziemi i nowego Nieba, pokonanie zła, a wszystko to okupione ciężką, trudną walką w imię Boga i tego co dobre w nas i w kosmosie. Wszystko stojące w związku ze starożytnymi mitami, legendami, ale i po części, ze współczesną nauką. Ich przesłanie można zawrzeć w różnych słowach. Będą wśród nich te skierowane do jednostek i do mas.

„A to jest wieść, którą od niego usłyszeliśmy, I Wam zwiastujemy, że Bóg jest światłem i w jedności z nim nie ma żadnej ciemności”. (1 Jn 1:5)

Ci, którzy zrozumieją te słowa gotowi będą na wszystko, co Bóg dla nas przygotował. Apokalipsa – słowo to kojarzy nam się z końcem życia na Ziemi, katastrofami, upadkiem świata i pojawieniem się Antychrysta. Apokalipsa jednak to przede wszystkim objawienie, wizja o tajemniczym, niepojętym czy nadprzyrodzonym charakterze. Wizja, która czemuś konkretnemu służy, na coś ma wpłynąć i coś zwiastować. Przede wszystkim zaś ma pomóc ukształtować każdemu człowiekowi jego wnętrze, a tym samym ukierunkować ludzkość do kontynuowania poznania i odzyskania świadomości istnienia.

Zarówno mity i legendy starożytnych cywilizacji, Egiptu, Sumeru, Azteków, Majów czy Indian, jak również pisma teologiczne, religijne, szeroko pojęte pisma święte nie pozostawiają wątpliwości – apokalipsa musi nastąpić. I owszem, tak jest. Pisałam, że z treścią najróżniejszych objawień spotykamy się już w tekstach starożytnych. Księga Daniela, napisana prawdopodobnie około II w. p.n.e. zawiera liczne proroctwa dotyczące przyszłości.

„W owych czasach wystąpi Michał, wielki książę, który jest opiekunek dzieci twojego narodu. Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego jeszcze nie było, odkąd narody powstały, aż do chwili obecnej. W tym czasie naród twój dostąpi zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani są w księdze. Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, obudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie. Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki na zawsze. Ty jednak Danielu ukryj te słowa i zapieczętuj księgę aż do czasów ostatecznych”.(Dn 12, 1-4)

Standardowe pytanie zawsze pojawiające się przy tego rodzaju przesłaniach to: Kiedy to nastąpi? A może już jest po? A może za milion lat? Prorok Daniel pisze:

„Powiedziałem do męża ubranego w lniane szaty i znajdującego się nad wodami rzeki: Jak długo jeszcze do końca tych przedziwnych rzeczy? I usłyszałem męża ubranego w lniane szaty i znajdującego się nad wodami rzeki. Podniósł on prawą i lewą rękę do nieba i przysiągł na Wiecznie żyjącego: Do czasu, czasów i połowy czasu. To wszystko dokona się, kiedy dobiegnie końca moc niszczycielska świętego narodu”. (Dn 12,5-7)

Cytuję, te fragmenty, gdyż na dzień dzisiejszy wiadomo, że są one punktem wyjścia dla późniejszych objawień i stoją z nimi w ścisłym połączeniu. Co do określenia czasu, w którym nastąpić mają konkretne wydarzenia, wiadomo tylko tyle, że to co dzieje się obecnie na świecie daje niemalże identyczny obraz z dawnymi przekazami. Być może powyższe słowa jeszcze temu nie dowodzą, jednak można to wykazać dokonując obszernej analizy proroctw. W samej Biblii czytamy dobrze wszystkim znane słowa, które nie jeden raz wygłaszane są w związku ze znakami czasów ostatecznych:

„Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści”. (Mt 24, 7-8 )

„A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni”. (2 Tm 3, 1-5)

„Niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. Stanie się to przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane”. (1 Tm 1,1-2)

Wszystko to brzmi strasznie i wywołuje smutek i żal, jednak bardziej strasznie brzmi to w świetle rzeczywistego stanu społeczeństw na Ziemi. Nie jesteśmy wcale wstecz względem tych przepowiedni, wszystko jak na razie w pełni się zgadza i nie ma w powyższych słowach ani jednego opisu, który nie zasługiwałby na wiarę. Przede wszystkim dlatego, że to już się wydarzyło. Co nie oznacza, że gorzej być nie może. Zwykliśmy tak mówić tylko dla własnego pocieszenia, pomijając całkowicie możliwość własnego udziału w wielkim wyzwaniu, jakie stawiają przed nami święci, prorocy, a przede wszystkim Matka Boska i Jezus Chrystus.

Niezwykle tajemniczą postacią, o której historia pokazuje nam różne informacje jest królowa Saby, znana jako Sybilla XIII, Michalda, Balkis, królowa Egiptu i Abisynii. Ona to przepowiedziała Salomonowi przyszłość dotyczącą jego ludu, narodziny Mesjasza, jego śmierć na krzyżu, świętość Góry Kalwarii, prześladowania chrześcijan. Ona też powiedziała, że kiedy Bóg ześle na świat Enocha i Eliasza by świadczyli o Nim:

„Oni poprowadzą lud do jednej wiary w jednego prawdziwego Boga tak, że będzie jeden pasterz i jedna owczarnia. Wtedy też nastąpi czas Sądu Ostatecznego. Aby ludziom dać znać o tym, żeby przygotowali się, byli gotowi do sądu powszechnej sprawiedliwości żywych i umarłych, na niebie ukażą się znaki, świadczące o bliskim końcu, zarówno na ziemi jak i na niebie, a potem dopiero zabrzmi głos trąb, oznaczający koniec wszystkiego co żyje. Przybędzie Mesjasz i czynić będzie sąd nad żywymi i umarłymi, każdemu według zasług lub grzechów”.

O znakach Królowa Saby mówiła dalej:

„W czternaście wieków po śmierci Mesjasza ukaże się na niebie znak widziany nawet gołym okiem. Znakiem tym będzie kometa, czyli gwiazda z ogonem jakby pawi ogon. Przyjdą potem lata jedne po drugich, w których chrześcijaństwo poniesie wielki uszczerbek. W tym czasie rozpowszechnią się wszelkie grzechy ludzkie, jak: grabieże, mordy, wojny, palenie domów, a na niebie ukazywać się będą znaki gniewu Bożego. W sześćdziesiąt jeden lat później chrześcijaństwo jeszcze bardziej upadnie (…) Przyjdą nieznane choroby i boleści na ich ciała i skrócenie życia przez cztery żywioły, to jest morowe powietrze, gradobicie, wielkie powodzie, które wielkie szkody w żywności wyrządzą, a na koniec Bóg nagłą i niespodziewaną śmiercią karać będzie. Wielkie wojny będą między narodami (…) Ludzie wspólną korzyść odrzucą, a tylko własnego zysku bez sumienia szukać będą. Pycha, obżarstwo, pijaństwo i rozpusta zapanują powszechnie”.

To tylko fragmenty proroctwa Michaldy na czasy końca. Opisuje ona szczegółowo naszą obecną sytuację, przekupstwo sądów, kapłanów, rozwój gospodarki, obłudę, kłamstwo, to, że bogatym będzie się żyło dobrze, a biedni cierpieć będą, że będą gwałty i niesprawiedliwość. Przewiduje ona nawet próżność ludzką w zakresie podążania za modą, snobizm i chciwość, porzucenie wartości moralnych, upadek instytucji małżeństwa, upadek Kościoła, rozpustę wśród księży i wiele wiele innych, których szczegółowe opisy dają zatrważająco „podobny”, jeśli nie rzec identyczny obraz dzisiejszego świata. Co w związku z tym? Uważam, że czyni to dalszą część proroctwa tym bardziej wiarygodną. Spójrzmy więc co pojawia się dalej.

„Bóg ciągle będzie zsyłał napomnienia ludziom, by opamiętali się i wrócili na drogę cnoty. Znaki na niebie ukazywać się będą ciągle, ale ludzie pozostaną zatwardziali w grzechach, a serca ich pozostaną nieczułe na dobro i cnotę. Więc gdy minie czas pewien i ludzie poprawy nie uczynią, Bóg surowo ukarze trzecią część ludzkości. Wtedy dopiero pod wpływem strachu pozostała część nawróci się na drogę cnoty i zacznie żyć według przykazań Bożych, a Bóg ześle im błogosławieństwo. Wtedy dopiero będzie łaska i miłość powszechna”.

Przepowiednie Królowej Saby zostały spisane przez pisarzy króla Salomona również na jej osobistą prośbę, przekazała ona informacje które posiadała o czasach przyszłych właśnie Salomonowi, tylko dlatego, iż podczas wizyty w jego królestwie poznała go jako człowieka sprawiedliwego i mądrego, wiedziała zatem, że nie zmieni on jej słów a przekaże takimi jakimi je wypowiedziała. Powiecie, że artykuł skupia się tylko na jednej przepowiedni praktycznie poza podstawami i wstępem, jednak jest to przesłanie tak jasne i klarowne, a, że pochodzące z bardzo odległych nam czasów, nie sposób pominąć jego najistotniejszych treści.

Według dalszej części słów Sybilli XIII dopiero po nadejściu Antychrysta zbliży się Dzień Sądu. Tutaj istotne jest żebyśmy rozróżnili dwa pojęcia – czasów ostatecznych, dni końca czasów i Dzień Sądu Ostatecznego.

„Wiele nieprawości jeszcze pozostanie zanim nadejdzie dzień Sądu Ostatecznego, i Sodoma i Gomora wśród ludzi panować będzie. Antychryst wielką władzę nad ludźmi mieć będzie i do grzechu skutecznie namawiać. Wtedy Bóg ześle swoich wysłańców, którzy wejdą na drogę cnoty i chwały, wtedy nadejdzie dzień ostateczny. Dzień ten strasznym będzie dla wszechstworzenia. Powstaną wtedy istoty z ziemi, ognia i wody”.

Sybilla dobrze wiedziała, ze ludzkość w przyszłości w żaden sposób nie będzie chciała uwierzyć w żadne słowa, które zwiastować będą czasy końca. Wszystko z powodu jej ograniczonego umysłem i ciałem pojmowania świata. Dalsze przepowiednie mówią o nieurodzaju, głodzie i rewolucjach i powstaniach, o zabijaniu władców, a także ochłodzeniu klimatu, częstych burzach, ulewach, powodziach, opadach gradu i śniegu. Podkreśla też jednak ona wagę słów: „Nie znacie dnia ani godziny”.

Nie sposób nam zatem odgadnąć kiedy dokładnie możemy spodziewać się tego, co opisują liczne proroctwa. Człowiek nie może znać ostatecznej daty, bowiem Bóg decyduje, czy dać mu jeszcze więcej czasu na nawrócenie. Znaki ostatnich dni Królowa Saby opisuje zatrważającymi słowami:

„Pierwszy znakiem będzie to, że wszystkie stworzenia zaczną się krwią pocić tak, że krople krwi całe ciało pokryją i strużkami spływać będą, a połączone to będzie z wielkim cierpieniem. Drugim znakiem będzie to, że Księżyc trzykrotnie się przemieni i jeden raz po drugim od wschodu będzie się ukazywać, co w ludziach wzbudzi lęk i pokutę czynić będą. Trzecim znakiem będzie to, gdy Słońce, Księżyc i gwiazdy blaskiem czerwonym jak krew świecić będą. Ludzie wtedy ręce zaczną załamywać i do Boga o litość się zwracać. Czwartym znakiem będzie to, że w jednym roku Bóg ześle na ziemię suszę tak wielką, że wszystkie drzewa i rośliny poschną. Rozpacz wielka ogarnie ludzi, którzy w trwodze pokutować będą. Piątym znakiem będzie to, gdy ziemia w wielu miejscach palić się i zapadać będzie, przerażeni ludzie śmierci oczekiwać będą. Szóstym znakiem będzie to, że wody ze swych granic występować będą i płonąć, a ludzie ze strachu będą umierać. Siódmym znakiem będzie to, że góry i pagórki równać się z ziemią będą, wprawiając ludzi w wielkie przerażenie”.

Te siedem znaków nastanie na bardzo krótki czas przed końcem. Ostateczna walka rozegra się zatem pomiędzy Antychrystem a Enochem i Eliaszem – wysłannikami Boga.

„W końcu na całym świecie zapadną ciemności i skały zaczną pękać. Świat stanie się wówczas taki, jak przed stworzeniem człowieka. Po tej ciemności Słońce jaśniej zacznie świecić i wokół niego będzie pięć gwiazd. Gdy na te gwiazdy ludzie zaczną spoglądać, szybko zaczną umierać. Mesjasz ześle teraz na świat swoich Aniołów, którzy zawołają donośnym głosem: Wstańcie martwi z grobów i pójdzie na sąd! Teraz Mesjasz zstąpi z nieba na ziemię do doliny Jozefata i tam usiądzie na stolicy. W tej godzinie powstaną wszyscy ludzie od stworzenia świata i staną na sądzie przed Mesjaszem. Każdy będzie miał swe dobre uczynki i ich skutki jakby wypisane na czole, a także złe uczynki, jakie za życia popełnił. Mesjasz odłączy prawicę od lewicy i powie do tych na lewicy: Wy którzy chodziliście Kainową i Antychrystusową drogą, idźcie ku przepaści piekielnej, tam, gdzie Lucyfer umocniony jest i gdzie płacz i zgrzytanie zębów. Do tych zaś którzy chodzili za dobrym Ablem i drogą Mesjaszową: Idźcie do raju rozkoszy, to jest do królestwa Mego. Po czym każdy otrzyma znamię krzyża świętego na czole swym i pójdzie przed oblicze Boskie, gdzie na wieki wieków przed tronem Boskim pozostanie”.

Jak widać opisy tych czasów Apokalipsy w przesłaniach Królowej Saby są bardzo wyraźne, konkretne i przez to może też budzące tym większy strach. Niemniej jednak nie ona jedyna, a jako jedna z wielu, przedstawiła ten makabryczny obraz ludzkiej przyszłości na Ziemi. Z licznymi wizjami jasnowidzów, proroków i wizjonerów będziecie mogli się jeszcze zapoznać w serii artykułów o objawieniach. Bowiem to co jest przekazywane w ich treści to objawienie prawd kosmicznych, prawd wszechświata, a przede wszystkim Prawd Boga o życiu i stworzeniu.

Próba zrozumienia wszystkich przekazów to zadanie na lata pracy. Jeśli chcieć to pojąć z naukowego punktu widzenia – jest to praktycznie niemożliwe. Wszystko to co zostało ludzkości objawione nie może być interpretowane w połączeniu z mądrością, jaką ludzkość może odzyskać na właściwej drodze przebudzenia.

Przepowiednia


Kadr z filmu "2012"Wielkie kataklizmy (1)

>Wprowadzenie

O możliwości wielkich katastrof, które zniszczą Ziemię i zdziesiątkują ludność, pisano po raz pierwszy w Biblii. Znajdują się tu zarówno słowa proroków, takich jak Izajasz czy Sofroniasz, jak i oczywiście najbardziej tajemnicza księga Nowego Testamentu- Apokalipsa świętego Jana. Prorocy piszą:

Księga Sofoniasza 1:14-18 – „Bliski jest wielki dzień Pański, bliski i rychły on bardzo; głos dnia Pańskiego okrutny; wtedy z rozpaczy zakrzyknie i mocarz. Dzień ów będzie dniem gniewu, dniem ucisku i utrapienia, dniem ruiny i spustoszenia, dniem ciemności i mroku, dniem chmury i burzy, dniem trąby i krzyku wojennego – przeciwko miastom obronnym i przeciw basztom wysokim. I udręczę ludzi, że chodzić będą jak niewidomi, ponieważ zawinili przeciwko Panu; i krew ich jak kurz będzie rozpryskana, a ich szpik jak błoto. Ani ich srebro, ani ich złoto nie zdoła ich ocalić w dniu gniewu Pana, gdyż ogień Jego zapalczywy strawi całą ziemię; bo dokona zagłady – zaiste strasznej – wszystkich mieszkańców ziemi.”

>Proroctwo Izajasza

Rozdział 13:9-13 – „Oto dzień Pański nadchodzi okrutny, najwyższe wzburzenie i straszny gniew, żeby ziemię uczynić pustkowiem i wygładzić z niej grzeszników. Bo gwiazdy niebieskie i Orion nie będą jaśniały swym światłem, słońce się zaćmi od samego wschodu, i swoim blaskiem księżyc nie zaświeci. Ukarzę Ja świat za jego zło i niegodziwców za ich grzechy. Położę kres pysze zuchwałych i dumę okrutników poniżę. Uczynię człowieka rzadszym niż najczystsze złoto, i śmiertelnika – droższym niż złoto z Ofiru. Dlatego niebiosa się poruszą i ziemia się wstrząśnie w posadach, na skutek oburzenia Pana Zastępów, gdy rozgorzeje gniew Jego.”

Fragment proroctwa Izajasza wydaje się jakby opisem możliwości przesunięcia się osi ziemskiej, o czym wspominał już Edgar Cayce.

„Tak, upusty otworzą się w górze i podwaliny ziemi się zatrzęsą. Ziemia rozpadnie się w drobne kawałki, ziemia pękając wybuchnie, ziemia zadrgawszy zakołysze się, ziemia się mocno zataczać będzie, jak pijany i jak budka na wietrze będzie się chwiała…”

>Wizja kataklizmów wg świętego Jana

Apokalipsa świętego Jana przedstawia wprawdzie tajemniczą i niezbyt zrozumiałą, niemniej bardzo wstrząsającą wizję kataklizmów, odczytywaną jako obraz końca świata. Święty Jan zawarł w niej szczegółowy opis przebiegu Dnia Sądu Ostatecznego. Nie ma w niej mowy o konkretnych terminach, lecz wizja pełna jest opisów różnych plag i zniszczeń, jakie ogarną Ziemię i ludzkość. Niektóre wypowiedzi Apokalipsy brzmią nawet bardzo konkretnie i przypominają poetyckie opisy na przykład śmigłowców i samolotów z końca XX wieku. Święty Jan pisze:

„Szarańcze miały pancerze żelazne, a łoskot ich skrzydeł jak odgłos wozów pędzących do boju…”

http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQpwhNIwFPM_C9L0rw9_3jJ7xuIfNaNz5nUJ8WyGpRXSR4jkPaD8YPKFvc>Przepowiednie królowej z Saby

W IX wieku przed naszą erą żyła naprawdę i znana była z daru prorokowania Michalda, królowa z Saby, historycznej krainy, państwa istniejącego w larach 950-115 p.n.e. na terenie dzisiejszego Jemenu. W roku 875 przed narodzeniem Chrystusa przybyła do Jerozolimy, do króla Salomona. Podobno wygłosiła tam proroctwo, które w odpisach krążyło po świecie przez całe wieki. Proroctwo to ostrzega, że kataklizmy nadejdą wtedy, gdy: „nie da się poznać, kto panna, a kto mężatka. Kobiety będą nosić męskie ubiory”. W innym fragmencie królowa przypomina, że w czasach kataklizmów: „Wojny trwać będą, z jednej powstawać będzie druga, tak, że końca ich nie będzie”. Proroctwa królowej z Saby i klęski, jakie przewiduje, w opisie podobne są do tych z Apokalipsy. W jednym z fragmentów napisano:

„…Głód, zaraza, wojny. Czasy zmienią się w chóry zawodzeń, rzki popłyną łzami… Rzeka rozpłomienionego ognia spłynie z nieba na ziemię, wszędzie powodując zniszczenie: zaleje oceany, błękitne morze, jeziora i źródła oraz sklepienie niebios. Ciała niebieskie rozpadną się w kawałki i okryją czarnym mrokiem. Z nieba upadną w morze gwiazdy…”

>Ostrzeżenia Nostradamusa

Z przepowiedni Nostradamusa wynika, że na przełomie tysiącleci ludzkość może przeżyć cały szereg kataklizmów o niespotykanym nasileniu. I tak na przykład w dziele Nostradamusa znajduje się proroctwo, które przewiduje klęskę głodu o światowym zasięgu.

„Wielki głód, którego zbliżanie się czuje, będzie się często powtarzał, aż stanie się powszechny. Tak wielki będzie i tak długo będzie trwał, że będą jeść korzenie i odrywać dzieci od piersi”.

>Powodzie

Z wielu przepowiedni Nostradamusa wydaje się wynikać, że w najbliższych latach ludzkość czekają tragiczne doświadczenia. Pisał on do swojego syna Cezara:

„Ogarniający cały świat wielki pożar przyniesie tak wiele katastrof i przewrotów, że prawie cała ziemia zostanie pokryta przez wodę”.

Ponadto ostrzegał, że wcześniej:

„Deszcze będą tak skąpe i tak wielkie będzie bogactwo ognia, że ogniste pociski będą spadać z nieba, tak, że nikt nie będzie mógł ujść zagładzie…”

>Koniec Nowego Jorku

W jednej z wypowiedzi Nostradamusa czytamy:

„Ogień zapali się na 45 stopniach przybliżając się do wielkiego nowego miasta, i w jednej chwili wybuchnie wielkim, rozproszonym płomieniem”.

Wspomniane „45 stopnie” odpowiadają stopniom szerokości geograficznej, a tym samym geograficznemu położeniu Nowego Jorku. W innej przepowiedni Nostradamus mówi o: „wielkim mieście nadoceanicznym, otoczonym kryształowymi bagnami podczas zimowego przesilenia i wiosną”. Rzeczywiście, podczas zimowych mrozów i wiosennych roztopów, rozlewiska otaczające Nowy Jork przypominają olbrzymie szklane powierzchnie. Wtedy też „miastem wstrząśnie okropny wicher”, w czym niektórzy badacze dzieła Nostradamusa dopatrują się zapowiedzi wybuchu bomby nuklearnej.


Wielkie kataklizmy (2)

>Edgar Cayce

Edgar Cayce, słynny „śpiący predyktorem”, liczne readingi, czyli wypowiedzi podczas snu w trakcie transu, poświęcił ostrzeżeniom przed przyszłymi wielkimi i dramatycznymi zmianami na Ziemi. „Widział”, że niezależnie od działań człowieka zbliża się nowy rozdział dziejów świata, który może mieć związek ze zmianą osi ziemskiej oraz położeniem biegunów. Edgar Cayce twierdził, że wielkie kataklizmy mogą się rozpocząć od wybuchu wulkanów. Jego zdaniem wulkany są ze sobą połączone, tworzą „ognisty pierścień” wokół Japonii, Chin i Australii, który spowoduje poważne zmiany w skorupie ziemskiej z nieodwracalnymi konsekwencjami dla całego świata. Mogą bowiem wystąpić pęknięcia skorupy ziemskiej od Pacyfiku, poprzez Japonię, do Meksyku i Chile. Cayce powiedział, że Japonia może zostać w znacznej części zatopiona. Najbardziej ucierpią południowe i północne krańce Europy.

>Wizja nieznanego proroka z Polski

Zachowała się wizja zapisana na niecały miesiąc przed wybuchem II wojny światowej. Jej treść podał jasnowidz, który pragnął pozostać anonimowy. Pisał on, że w roku, w którym święto Matki Bożej Zielnej (15-go sierpnia) przypadać będzie w niedzielę, od godziny 10.00 do 12.00 w południe na całej kuli ziemskiej będzie szaleć potężna burza, pełna grozy i tak straszna w skutkach, że przypominać będzie biblijny potop. Ma to być straszny deszcz ognisty z nieba, połączony z piorunami i trzęsieniem ziemi. Bóg doświadczy w ten sposób ludzkość, by przypomnieć jej, że to On rządzi światem. On też w jednej sekundzie może zniszczyć całą kulę ziemską, całą ludzkość.

Paniczny strach ogarnie ludzi. Będzie on tak wielki, że ludzie będą się zachowywać jak szaleni. Wielu ze strachu straci mowę. Wielu zginie. Także wiele budowli zamieni się w gruzy. Podczas tej nawałnicy zniszczeniu ma ulec wschodnia część Polski. Wielkie połacie ziemi porosną lasami. W samo południe równocześnie na całej kuli ziemskiej burza nagle ucichnie.

>Wizja zagłady Klimuszki

Takę polski jasnowidz ksiądz Andrzej Klimuszko, na codzień zajmujący się poradami dla zwykłych ludzi, przyznał, że kilka razy miał widzenia.

„Idę zamyślony klasztornym korytarzem, nagle rozstępuje się ceglana ściana, zaczyna drgać i jakby się rozwiała. Podchodzę bliżej i sięgam wzrokiem daleko i z bardzo wysoka, jak kosmonauta… Ogarniam niemal całą planetę”.

>Potop w Europie

Klimuszko mówił dalej:

„Potem rakiety pomkną nad oceanem, skrzyżują się z innymi, spadną w wody morza, obudzą bestię. Ona się dźwignie z dna. Piersią napędzi ogromną falę. Widziałem transatlantyki wznoszone jak łupinki…Ta góra wodna sunie ku Europie. Nowy Potop! Zadławi się w Giblartarze! Wychlupnie do środka Hiszpanii! Wiele się na Saharę, zatopi włoski but, aż po rzekę Pad. Zniknie pod wodą Rzym ze wszystkimi muzeami, z całą cudowną architekturą…To dziwne, jak na to patrzyłem, stałem jak skamieniały, nie ludzi było mi żal, tylko skarbów kultury, tego dziedzictwa historii”.

Na zakończenie dodał:

„Nasz naród powinien z tego wyjść nienajgorzej. Może pięć, może dziesięć procent jest skazane. Wiem, że to dużo, że to już miliony, ale Francja i Niemcy utracą więcej. Italia najwięcej ucierpi. To Europę naprawdę zjednoczy. Ubóstwo zbliża…”

Wielkie kataklizmy (3)

https://i0.wp.com/www.propheties.it/celestial/piobis.jpg>Co Ojcu Pio powiedział Chrystus ??

15 stycznia 1957 roku zakonnik, Ojciec Pio miał widzenie, w którym Chrystus oznajmił mu:

„Przyjdę na ten przeładowany grzechem glob ziemski z przerażającym wyciem grzmotów. Przyjdę w mroźną noc zimową. Gwałtownie wzmagające się wiatry poprzedzą wielkie zamieszanie na ziemi, która drżeć będzie na skutek gwałtownych wstrząsów. Błyskawice i pioruny z ognistych chmur będą zapalać i obracać w popiół wszystko, co miało związek z grzechem i cokolwiek było nim zagrożone lub spodlone. To wszystko będzie zniszczone. Powietrze będzie przesycone dymiącymi gazami. Duszące dymy oraz podmuchy trąb powietrznych będą zmiatać i niszczyć wszystko. Wspaniałe budowle legną w gruzach”

W kolejnym widzeniu Ojca Pio, Chrystus oznajmił mu, że godzina jego przyjścia jest bliska. Z chmur powstaną ogniste strumienie i spadną na całą ziemię. Niepogody, burze, pioruny, powodzie, trzęsienia ziemi będą jedne po drugich następować w różnych krajach. Nieustannie padał będzie deszcz ognisty. To wszystko potrwa trzy dni i trzy noce.

>”Nadciąga godzina grozy …”

„Nagle na całą Ziemię spadnie ogień. Znaczna część ludności będzie zniszczona…Na niebie pojawią się płomieniste chmury, burza ognia spadnie na świat…Dużo krwi się wyleje, ulice będą pełne trupów…Kościoły zostaną złupione, będą trzęsienia ziemi, nieuleczalne choroby, rewolucje i nawałnice, cały świat odmieni się zupełnie. Wielki kataklizm, jaki znienacka spadnie na Ziemię, będzie przerażający niby koniec świata, ale ostateczna godzina jeszcze nie nadeszła, choć jest już niedaleka…Będą potopy, trzęsienia ziemi, zniszczenia, wybuchy, zabójstwa, epidemia, głód…Wszystkie narody będą tonąć we łzach, będzie żałoba, kara i wszelkiego rodzaju choroby”.

2012


>Wprowadzenie

Właśnie w tym roku ma dojść do przebiegunowania Ziemi i prawdziwego Armagedonu. Jest kilka elementów zastanawiających, jak choćby zakończenie się w tym roku Kalendarza Majów. Istnieje wiele przekazów i proroctw podających właśnie ten rok jako początek „wielkiej zmiany”, która czeka Ziemię. Czy chodzi na pewno o przebiegunowanie? Tego do końca nie wiadomo. Wiele osób podejrzewa, że właśnie w tym roku może dojść do uderzenie potężnej asteroidy.

>Punkt zwrotny

Tajemniczy lud Majów zamieszkiwał Amerykę Środkową i w zasadzie nie wiadomo, skąd się pojawił i jak zniknął. Majowie pozostawili po sobie imponującą wiedzę matematyczną i astronomiczną, a warto przypomnieć, że potrafili posługiwać się liczbami rzędu miliardów. Do obserwacji nieba astronomowie Majów nie stosowali żadnych przyrządów, a mimo to bezbłędnie przewidywali różne zdarzenia, jak na przykład zaćmienie Słońca czy Księżyca lub zrównanie dnia z nocą. W wielkim mieście Chichen Itza wznoszono prawdziwe obserwatoria, które pomogły Majom stworzyć niezwykle dokładny kalendarz słoneczny. Problem w tym, że w rok 2012 ten kalendarz po prostu się kończy.Magnetic field of earth

Tajemnice roku 2012

>Przebiegunowanie Ziemi

Na pewno zauważyliście, jak często mówi się teraz o zbliżającym się przebiegunowaniu Ziemi, które ma rzekomo nastąpić w roku 2012.

Ziemia zostanie narażona na olbrzymią katastrofę. Powód: pole magnetyczne ziemi w jednej chwili zmieni kierunek, co będzie katastroficzne dla ludzkości. Olbrzymie trzęsienia ziemi zrównają z ziemią wszystkie budynki, a kontynenty przesuną się o tysiące kilometrów, zaś niszcząca wszystko fala przypływu zostawi za sobą miliardy martwych ludzi.

Wywiad z naukowcem, Greggiem Bradenem.

Istnieje wiele naukowych wskazań będących dowodem na to, że Ziemia i Układ Słoneczny przechodzą przez zmiany które nigdy wcześniej nie miały miejsca w zarejestrowanej ludzkiej historii. Wielu jasnowidzących oraz osoby odbierające przekazy (channelings) mówią, że wkroczyliśmy w początek wielowymiarowej zmiany, która już teraz ma głęboki wpływ na życie nas wszystkich.

Gregg Braden jest najprawdopodobniej najbardziej rozpoznaną osobą ujawniającą i opisującą naukowe zjawiska wskazujące przemianę. Zaintrygowały go one, kiedy pracował dla Phillips Petroleum w późnych latach siedemdziesiątych, zauważył, że magnetyzm ziemski był na najniższym poziomie od 2000 lat i malał w dużym stopniu.

Wreszcie, Braden napisał książkę – Przebudzenie do Punktu Zero (Awakening to Zero Point) dokumentującą to i inne wskaźniki naszej gwałtownie zmieniającej się planety.

Wynn: Czy to prawda, że bieguny magnetyczne ziemi zmieniają się właśnie teraz?

Gregg: W maju, czerwcu, lipcu 2002 zostało to wyraźnie dostrzeżone i cenione naukowe dzienniki po raz pierwszy przedstawiały, że jesteśmy w trakcie polarnego przesunięcia.

Jeszcze w latach sześćdziesiątych geologowie byli przekonani, że ziemia czasowo przeszła przesunięcie. Mogli to powiedzieć na podstawie próbek jądra ziemi, lodu, oraz skamielin jak także namagnetyzowanych cząstek, które zostały umieszczone w pewnej pozycji w skale ziemi.

Geologowie byli tak pewni tego zjawiska, że właściwie zaznaczyli ostatnie cztery-i-pół

miliona lat i wynikająca z tego dokumentacja sugeruje że ziemia przeszła przez czternaście takich polarnych przesunięć.

W tamtym czasie, w 1961 i 1962 naukowcy sądzili, że ostatnie przesunięcie bieguna miało miejsce w czasie bliskim ostatniej Epoce Lodowcowej, dziesięć-dwanaście tysięcy lat temu i byli oni przekonani, że nastąpi ponownie, lecz nie w przeciągu tysiąca lat, więc nie było się, czym martwić.

W latach dziewięćdziesiątych geologowie nadal weryfikowali tego rodzaju informację.

Mówi, że musi minąć wiele tysięcy lat by mogło to nastąpić. Następnie zaczęli mówić:

„ Może się to zdarzyć w przeciągu kilkuset lat.” Lecz teraz, ostatnie badania centralnych części lodowców w Grenlandii i na Antarktyce pokazują, że może się to zdarzyć w czasie tak mało odległym jak dekada.

Teraz wiemy, że bieguny się właśnie przesuwają. Doświadczamy tego w chwili obecnej. Nie wiemy dokładnie, co to oznacza, ponieważ pomimo tego, że zdarzyło się to czternaście razy i w czasie ostatnich czterech i pół milionów lat nigdy nie miało to miejsca razem z sześcioma miliardami ludzi na ziemi.

Wynn: Czy mówisz, że jest to wiedza powszechna?

Gregg: Jest to wiedza powszechna dla osób, które potrzebują to wiedzieć. Na przykład, przepisy FAA ( Federalnej Administracji Lotniczej) mówią że kiedy bieguny przesuwają się poniżej pięciu lub ośmiu stopni tory lotnisk muszą mieć zmienioną numerację by zgadzała się z magnetycznymi szczytami, które widzą piloci. Pierwsze lotnisko w Stanach Zjednoczonych, które dostosowało się do tego nakazu to Minneapolis/St. Paul gdzie wydano około 85 tysięcy dolarów na zmianę numeracji szczytów torów startowych.

W maju, czerwcu, lipcu 2002 dzienniki takie jak Nature, Science, Scientific American oraz New Scientist wydały raporty mówiące o tym że zdecydowanie jesteśmy w trakcie magnetycznego przesunięcia, Agencje Prasowe przechwyciły wiadomość.

Naukowcy nie wiedzą, jaki może to mieć wpływ na elektroniczne i elekromagnetyczne sieci wysokiego napięcia. Co więcej nie wiedzą co to oznacza dla układu odpornościowego człowieka. Alternatywne metody leczenia pokazały związek pomiędzy magnetyzmem i układem odpornościowym, co także mogłoby sugerować, że nasz układ odpornościowy może być dobrze przyłączony do pól magnetycznych ziemi.

Wiemy, że ptaki i zwierzęta migrują wzdłuż linii tych właśnie magnetycznych pól, tak, więc sugeruje się, że zmiany, które zachodzą w polu magnetycznym są odpowiedzialne za zmiany tras migracji ptaków, co zostało udokumentowane w Azji i Ameryce Północnej.

Zmiany w polach mogą także tłumaczyć, dlaczego wieloryby pojawiają się na plażach.

Nawigacyjne linie, które zawsze kierowały wieloryby zmieniły się i teraz prowadzą je na plażę. Kiedy sprowadzimy wieloryby z powrotem do wody i uwolnimy, one nadal podążać będą wzdłuż tych samych linii magnetycznych i w rezultacie trafią ponownie na plażę.

Tak, więc jest to wiedza powszechna obecnie. Najbardziej cenione dzienniki naukowe twierdzą, że jesteśmy w czasie tej zmiany i nawet, jeśli nie wiemy dokładnie, co to oznacza istotne jest, że zostało to dostrzeżone w pokrewnych magazynach i nie są to jedynie pseudo naukowe spekulujące informacją czasopisma.

Wynn: Kiedy po raz pierwszy została dostrzeżona ta magnetyczna zmiana?

Gregg: W czerwcu/lipcu 2002. Ludzi przysyłali mi emaile o tym, że to widzieli i podawali mi źródła swoich informacji. Ja także znalazłem informacje na ten temat w czasopismach.

Wynn: Czy przeżyjemy całkowitą zmianę bieguna?

Gregg: Jakakolwiek odpowiedz na to pytanie musi z konieczności być z pogranicza spekulacji, ponieważ w udokumentowanej historii ludzkości taka sytuacja nigdy się nie zdarzyła. Z drugiej jednak strony istnieją tradycje ludowe, hebrajskie biblijne sugerujące, że magnetyczna zmiana mogła się zdarzyć nawet wcześniej, przed ostatnią Epoką Lodowcową. Było to 10 000 -12 000 lat temu, lecz te tradycje sugerują, że ostatnia zmiana mogła się zdarzyć tak niedawno jak 3 600 lat temu.

Legendy ludowe mówią o dniu 3 600 lat temu, kiedy słońce wzeszło na zachodzie w sposób taki sam jak zawsze, przesunęło się po niebie przez jeden pełny dzień i zaszło na wschodzie, lecz dnia następnego wzeszło na wschodzie i zaszło na zachodzie tak jak to dzieje się dzisiaj. Hebrajskie tradycje opowiadają o tym wydarzeniu, wspominając, że zdarzyło się to podczas walki. Starożytni Hebrajczycy uznali to za znak wsparcia niebiańskiego ofiarowanego jednej stronie, ponieważ dzień trwał wystarczająco długo by walka zakończyła się wygraną tej właśnie strony.

Trudno jest to zweryfikować na podstawie skał i skamielin, ponieważ 3 600 lat to okres zbyt krótki by mógłby zostać tam odzwierciedlony. Wszystko to, co mamy to tradycje, legendy, mity zachowane w dokumentach przedstawiających przekazy słowne i pisma.

To, co jednak przekazuje nam tradycja to informacja, że jeśli coś takiego miałoby się wydarzyć, ludzie na ziemi przeżyliby. Byłby to doprawdy dziwny dzień, lecz jeśli starożytne legendy mówią prawdę, to się wydarzyło i ludzie najwyraźniej przeżyli. ie wiemy jednak jak to wpłynęło na ich życie.

Wynn: Czy wiesz, w jaki sposób magnetyczna zamiana może zmieniać świadomość?

Gregg: Sugeruje się, że istnieje współzależność pomiędzy świadomością a magnetyzmem

Aby zrozumieć, w jaki sposób ten związek może funkcjonować warto porównać go do pamięci komputera. Magnetyczne pola w pamięci utrzymywane są w miejscu poprzez napięcie elektryczne- niewielki akumulator energii elektrycznej – wewnątrz samego komputera. Kiedy baterie w komputerze się wyczerpią, napięcie elektryczne też zniknie i pamięć zostanie utracona. Musimy zasilać ponownie system operacyjny.

Podobnie, według badaczy i potomków rdzennych plemion, którzy wierzą, że kiedy ziemia się przechodzi przez zjawisko, które nauka odbiera jako magnetyczne odwrócenie jest to także wielka przemiana i oczyszczenie ziemskiej świadomości. Nic nie będzie podtrzymywać magnetycznych wzorców umieszczonych w miejscu. Tak, więc kiedy przebudzimy się od tej zmiany to, co stanie się świadomością będzie naszą najprawdziwszą naturą, naszym najprawdziwszym istnieniem. I pamięć całego zła i wszystkich złych rzeczy, żalu lub przejawu ego, które utrzymywaliśmy wobec siebie jako jednostki i narody nie będą już dłużej częścią tej nowej świadomości, tego nowego przepływu energii.

Z tej perspektywy wiele tradycji przewiduje, przeczuwa lub sugeruje, że zbliżamy się do czasu, który oni nazywają Wielkim Oczyszczeniem i to oczyszczenie ma miejsce na poziomie pamięci długotrwałej świadomości.

Wynn: Czyli możemy przypuszczać, że w pewien sposób nasza pamięć jest połączona z tym polem magnetycznym?

Gregg: Tak sądzę. Uważam tak ze względu na dziwne relacje astronautów, którzy opuścili ziemię i wyruszyli w kosmos podczas trwania programu Apollo. W czasie opuszczania atmosfery ziemi i okrążania planety wiele mil ponad powierzchnią wpływy magnetyzmu ziemi nie miały znaczenia. Astronauci zaczęli doświadczać tego, na co nie byli przygotowani lub wyszkoleni, całkowicie nieoczekiwane doświadczenia stały się ich udziałem.

Kiedy byli w przestrzeni kosmicznej i spoglądali na ziemię zaczęli doświadczać uczuć, mieć wglądy, świadomość, których wcześniej będąc na ziemi nie doświadczali. Dla każdego z nich oznaczało to coś zupełnie innego.

W całkiem podobny sposób moi przyjaciele, którzy wyjechali do Wietnamu zmienili się całkowicie, kiedy wrócili do domu. Zmieniło to każdego. Dla niektórych zmiana była tak bolesna, że nie mogli nigdy o tym mówić, dla innych zmiana była katalizatorem i mówili o niej nieustannie.

Wydaje mi się, że był program w telewizji, który przedstawiał, że to samo zjawisko dotyczyło astronautów, oni nigdy później nie byli już tacy sami. Kiedy wrócili, byli wśród nich tacy, którzy nie wiedzieli co zrobić ze swoim pozaziemskim doświadczeniem. Niektórzy zaczęli pić, brać narkotyki. Niektórzy uwolnili przemianę, która nastąpiła wewnątrz nich w bardzo pozytywny sposób, w swoich projektach afirmujących życie.

Jedną z tych ostatnich grup była grupa dr Edgara Mitchella który założył ‚the Noetic Sciences Organisation’ w celu uprawomocnienia zjawiska ludzkiej świadomości. Inny astronauta zajął się poszukiwaniami Arki Noego i właściwie ją odnalazł w lodzie na górze Ararat dokładnie tam gdzie mówi o tym Biblia.

Wynn: Tak więc sugestia jest taka, że ci astronauci z powodu opuszczenia pola magnetycznego ziemi doświadczyli swojego rodzaju przebudzenia duchowego?


Gregg: Z pewnością doświadczyli katharsis, kiedy nie byli już pod wpływem oddziaływania pola magnetycznego ziemi.

My także widzimy, że coś podobnego dzieje się, kiedy spoglądamy na pola magnetyczne ziemi. Nie są one niezmienne nad powierzchnią ziemi i mapy warstwicowe udostępnione przez Amerykański Przegląd Geologiczny pokazują zmieniające się natężenie pól magnetycznych poprzez powierzchnię ziemską – tam gdzie natężenie pól magnetycznych jest bardzo wysokie i tam gdzie jest ono niskie.

Te pola zmieniły się z czasem i mogą w rzeczywistości uzasadniać, dlaczego całe populacje przemieszczają się do określonych miejsc. Możliwe, że podążają wzdłuż tych linii magnetycznych.

W miejscach gdzie magnetyzm jest na bardzo niskim poziomie, gdzie jego wpływ jest nieistotny, ogromna przemiana zaczyna mieć miejsce. Tam gdzie magnetyzm jest zwykle na wysokim poziomie są to miejsca stagnacji gdzie zmiany, pomimo że zachodzą zajmują wiele czasu i zmiana pojawia się bardzo wolno.

Gdybym przybywał tutaj z innego świata i nie wiedział nic o ludziach na ziemi i gdybym szukał miejsca gdzie szansa na zmianę jest największa szukałbym linii zerowych. Jeśli spojrzysz na mapę magnetyzmu ziemi dzisiaj to, to, co zobaczysz będzie linią zero, która biegnie wzdłuż zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej, wzdłuż wybrzeża Kalifornii i powyżej poza wybrzeżem Alaski. Inaczej mówiąc, magnetyzm ziemski wzdłuż zachodniego wybrzeża jest bliska zeru!

Kiedy myślimy o zachodnim wybrzeżu myślimy o dziwacznej Kalifornii. Cóż, prawda jest taka, że Kalifornia jest nasieniem, jednym z kilku, który jest tradycyjnie nowatorski w technologii, nauce, modzie, biznesie i sztuce ponieważ jest tam szansa na ogromną zmianę.

Wewnątrz Ameryki Północnej częścią odstającą od tego będzie obszar najwyższego geomagnetyzmu gdzie pola magnetyczne są najgęstsze. Odnajdziesz go w rejonie Południowo-wschodnich stanów, tych właśnie stanów, które zwykle postrzegane są jako konserwatywne.

Nie znaczy to jednak, że zmiana nie może mieć tam miejsca. Oznacza to jednak, że zmiana zajmuje dużo czasu i ludzie muszą znaleźć naprawdę ważny powód by zaniechać to co zawsze robili na korzyść zmiany.

Wynn: Tak, więc tam gdzie pole magnetyczne nie jest gęste ludzie są bardziej otwarci na chwilę obecną?

Gregg: Są otwarci na zmianę, to tyle. Nie oznacza to, że zmiana jest dobra, zła, właściwa czy niesłuszna. Ważne by w tej sprawie istniała jasność. Świadomość ludzi określi sposób, w jaki zmiana zaistnieje.

Podam przykład. Linia zero biegnie prosto poprzez Bliski Wschód. Właściwie biegnie dokładnie poniżej obszaru, który nazywamy Kanałem Sueskim, prosto w stronę Izraela wzdłuż wybrzeża Morza Czerwonego. Tak, dokładnie na tym obszarze istnieje linia zero. Oznacza to, że ten obszar dojrzał do zmiany. Jednak, w jaki sposób ta zmiana nastąpi, czy będzie to sposób pokojowy, konstruktywny, gniewny, czy destruktywny to świadomość ludzi, którzy tam mieszkają określa.

Wynn: Czyli w jakikolwiek sposób nie jest to ani dobre ani złe?

Gregg: Właśnie tak. Jest to po prostu szansa na zmianę. W tym samym czasie najwyższe linie magnetyczne wskazały, że wszędzie na planecie ziemi zwykle istniały losy byłego Związku Radzieckiego, Rosji, Syberii. Wiemy, że w tej części świata istniał system, kiedy zaistniała zmiana, wolno i boleśnie, jej pojawienie się zajęło dużo czasu i pochłonęło wiele cierpienia. Jednak, kiedy zmiana nastąpiła, efekt kaskady miał miejsce i zmiana nastąpiła niemalże przeciągu doby.

Widać, więc,że współzależności pomiędzy ludzką świadomością a szansami na unowocześnienia, zmiany, wykonywania czynności w nowy sposób i magnetyzmem naszego świata są bardzo ciekawe.

Ziemia ma wiele obszarów wysokich i niskich zmian.

Wynn: Nasi czytelnicy będą chcieli wiedzieć jak mogą w najlepszy sposób stawić czoła zmianom, które nadchodzą w naszym całym świecie.

Gregg: Powiem najzwięźlej jak potrafię. Sądzę, że odpowiedz na to pytanie zawarta jest najjaśniej w słowach tych, którzy przybyli przed nami, starożytnych Istot, w tekście, który ma ponad 2 500 lat. Przypomina nam o naszym stosunku do świata wokół nas i mówi po prostu, że świat wokół nas jest niczym więcej i niczym mniej jak lustrem tego, czym staliśmy się od wewnątrz.

Tak, więc kiedy widzimy świat, który jawi się jako gniewny, okrutny, bezmyślny, taki, który tworzy cierpienie naszym braciom,siostrom na całym świecie – z tej perspektywy ten świat jest lustrem tego, czym się staliśmy jako jednostki, rodziny, społeczności, narody. Nie jest to właściwe, niesłuszne, dobre czy złe. Jest to po prostu odzwierciedlenie tego, kim jesteśmy. Stan naszej planety jest mechanizmem reakcji.

Jeśli chcemy zobaczyć zmianę w naszym świecie musimy stać się zmianą w naszym codziennym życiu. Jeśli chcemy zobaczyć pokój, zrozumienie w tolerancji, współczucie i przebaczenie na poziomie globalnym musimy stać się takimi. Przy naszym stole, razem z naszymi rodzinami, musimy stać się tacy razem z naszymi szkołami.

Musimy wymagać by dostarczano nam rozrywki zawierającej pokój, współczucie i zrozumienie. Nie musi ona być nudna, nieciekawa. Nadal może być fascynująca, lecz nie musi być okrutna, bezmyślna, bezwzględna, bezlitosna.

Tak, więc w naszym codziennym życiu, w każdej chwili naszego życia dokonujemy wyboru, który albo pochwala albo neguje życie w naszym ciele. Ponieważ jesteśmy połączeni poprzez ten przepływ energii. Nasze indywidualne wybory związane są ze zbiorową odpowiedzią dotyczącą naszej przyszłości.

Wynn: Wiele osób uważa, że rok 2012 jest czasem globalnej zmiany lub Wzrostu. Co myślisz, że się wydarzy?

Gregg: 2012 jest ciekawą datą ponieważ pojawia się ona w tradycjach Majów, Egipcjan, także chrześcijańskich, nawet w Kodzie Biblii co jest bardzo kontrowersyjną kwestią.

Mi się wydaje, że może to jakakolwiek data. Jeśli skupimy naszą uwagę na dacie i będziemy żyć przygotowując się na zmianę w tym właśnie czasie, życie nam umknie.

Z mojej perspektywy, jeśli po prostu żyć będziemy każdego dnia naszego życia najpełniej jak można, pogodzeni z doświadczeniami, które pojawiają się na naszej ścieżce każdego dnia, przyjmiemy szansę by uszanować życie, by uszanować nasze relacje z drugą osobą.

Jeśli jesteśmy szczerzy, uczciwi, wyrozumiali, współczujący i czuli, jeśli żyjemy będąc takimi każdego dnia to już jesteśmy przygotowani na wszystko, co może się zdarzyć w roku 2012 lub każdego innego dnia, roku naszej przyszłości.

Znam ludzi, którzy żyją każdego dnia zapełniając pudła jedzeniem i amunicją przygotowując się na dzień, kiedy nasz świat się zmieni. Rozumiem i myślę, że to dobrze być samowystarczalnym. Rozumiem to, co mówią. Ja jednak widziałem, że duża część ich życia została poświęcona przygotowaniom na ten dzień, utracili piękno i tajemniczość życia, które każdy dzień otwiera przed nami. A to w dostrzeganiu tego piękna i tajemniczości przygotowujemy się na największe wyzwania!

Wynn: Czyli jeśli ktoś chce się zbliżyć do przemiany z maksymalnie najbardziej pozytywną korzyścią dla siebie jedyne co jest mu/jej potrzebne to żyć każdego dnia okazując jak najwięcej miłości, zrozumienia i troski ?

Gregg: Tak i by tak było musimy przeżywać każdy dzień świadomie. Bądź świadomy szans. Rozpoznaj szansy,które pojawiają się na twojej ścieżce. Każdego dnia otrzymujemy szansę by być tolerancyjni wobec innego systemu wartości, by wybaczyć temu, kto nas skrzywił lub rozgniewał, by pogodzić się z własnymi przekonaniami na temat tego, co powinno lub nie powinno być w naszym świecie.

Jeśli przyjmiemy rzeczy, które pojawiają się na naszej ścieżce i świadomie zajmiemy się nimi w tej chwili wtedy przekonamy się, że zmieniamy chemię naszych ciał poprzez sposób naszego odczuwania i w ten sposób będziemy przygotowywać się na przemianę, jaką ziemia ma przejść.

Jeśli to ma znaczenie.

Wynn: Tak, dla mnie to ma. Czy jest jeszcze coś naprawdę ważnego dla naszych czytelników na zakończenie, co możliwe, że pominąłem?

Gregg: Po raz pierwszy w naszej historii los naszego gatunku, całego naszego gatunku spoczywa na wyborach dokonywanych przez jedno pokolenie. Rozmowa o tym, czym są niektóre z tych wyborów to to, co my właśnie uczyniliśmy

>Słońce

Wnioski, które następują są nawet bardziej szokujące. W pewnym momencie, gdy magnetyzm słońca dotrze do decydującego punktu powierzchnia słońca będzie narażona na olbrzymie nawałnice. Kolosalne siły elektromagnetyczne zostaną wówczas uwolnione- o nieznanej mocy- z wnętrza słońca. Gigantyczny żar słoneczny wyśle potężną falę cząstek elementarnych w stronę ziemi.

>Co się stanie

Cząstki elementarne, które się wydobywają, przenikną do atmosfery ziemskiej i będą miały niszczący wpływ na sferę Van Allen. Z powodu ciągłego prądu magnetycznego, pole magnetyczne ziemi zostanie przeciążone. Tryliony cząstek elementarnych dotrą do biegunów. Nieznane siły elektryczne zostaną wytworzone, koszmar dla wszystkich. Kiedy bieguny zostaną wypełnione zorzami ze spadających cząstek, stanie się nieuniknione: wewnętrzne pole magnetyczne ziemi zostanie przeciążone i zniszczone. Olbrzymie krótkie spięcie z super śmiercionośnymi efektami. Cała atmosfera planety bez ochrony magnetycznej zostanie zbombardowana przez spadające cząstki. Cząstki magnetyczne przenikną na ziemię ze wszystkich stron i wytworzą intensywne promieniowanie jaskrawości i radioaktywności. Żar, obfity żar- tak będzie można opisać całe niebo. I będzie to preludium kataklizmu.

>Przeciwny kierunek obrotu

Żelazny rdzeń ziemi jest magnetyczny. Z powodu przesuwającego się rdzenia magnetycznego ziemia zacznie się obracać w przeciwnym kierunku. Dlatego też zewnętrzna skorupa ziemi opadnie. Pojawią się gigantyczne trzęsienia ziemi. W skrócie, najstraszniejszy koszmar nie może być na tyle przerażający by opisać zniszczenia świata.

Planeta X – Nibiru


Jest prawie 4 razy większa od Ziemi, w kolorze czerwono – złotym, przypomina świecące słońce. Starożytni utożsamiali Nibiru z ośmioramienną gwiazdą, nazywali ją najjaśniejszą krzyżową gwiazdą. Niektórzy ostrzegają, że podróżujące ciało niebieskie znane jako „Dwunasta Planeta” lub „Planeta X” zbliża się szybko w kierunku Ziemi – może to spowodować globalną destrukcję. Czy powinieneś się martwić?

Orbita Nibiru, po której wędruje dookoła słońca jest bardzo eliptyczna, bardzo prawdopodobne, że wychodząca poza nasz układ słoneczny, jednak, kiedy obecna w naszym układzie, dziesiąta planeta znajduje w takiej odległości od słońca jak orbita Ziemi. Jedno takie okrążenie zajmuje Nibiru 3600 lat. Ostatni raz Planeta X była w naszym sąsiedztwie około roku 1600 p.n.e. Jak można sobie łatwo wyobrazić, efekty zbliżenia się gigantycznej planety do wewnętrznego układu słonecznego, mogą przynieść spustoszenie na orbitach innych planet, rozerwać pasy asteroidów, a także oznacza to kłopoty dla naszej Ziemi.

Więc przygotujcie się na kolejną możliwą apokalipsę, ponieważ ostatnio mówi się, że Nibiru ponownie zmierza w naszą stronę i niedługo u nas zawita.

Gdzie jest Nibiru i kiedy nadejdzie?

Nawet dominujący w dziedzinie astronomii naukowcy długo dyskutowali na temat tego, czy możliwe jest istnienie nieznanej planety – Planety X – gdzieś poza orbitą Plutona, która zaliczyłbym się do anomalii, które odnotowali w orbitach planet Neptuna i Urana. Jakieś niewidoczne ciała, które wydają się oddziaływać na nie. Odkrycie było opublikowane 19 czerwca 1982 w gazecie „New York Times”:

„Coś nieznanego, poza najdalszym zasięgiem znanego układu słonecznego oddziaływuje na planety Uran i Neptun. Grawitacyjna siła zaburza dwie, gigantyczne planety powodując niezgodności na ich orbitach. Siła sugeruje obecność oddalonego i niewidocznego dużego obiektu, czyli długo szukanej dziesiątej planety. Astronomowie są tak pewni istnienia nowej planety, że od razu ją nazwali „Planeta X – dziesiąta planeta.””

Powołując się na różne historie, anomalne ciało po raz pierwszy zostało spostrzeżone przez IRAS (Infrared Astronomical Satellite) w 1983 roku. The Washington Post napisał wtedy o tym:

„Ciało niebieskie, prawdopodobnie wielkości Jupitera zostało odnalezione w kierunku konstelacji Oriona przez orbitujący teleskop, w której była obecna amerykańska załoga. Tajemnicze w tym obiekcie jest to, że astronomowie nie wiedzą czy jest to planeta, gigantyczna kometa, pobliska protogwiazda, która nigdy nie była na tyle gorąca, aby przeobrazić się w gwiazdę, odległa, dopiero, co formująca się galaktyka, czy galaktyka tak pogrążona w ciemnym pyle, że światło gwiazd nigdy nie jest i nie będzie w stanie się przebić.”

Zwolennicy Nibiru twierdzą jednak, że IRAS, tak naprawdę, spostrzegła wędrującą planetę.

10 planeta jest już opisana również przez dzisiejszych naukowców. Określana jako mistyczny obiekt. W roku 1981 ujawniono jej obecność, rok później w czerwcu 1982 zostało podane do publicznej wiadomości, że jakaś siła zakłóca Uran i Neptun Badacze wysunęli hipotezę, że może to być Planeta X, od dawna przez nich szukana. Po odkryciu Plutona w 1930 roku – dziewiątej planety naszego układu słonecznego naukowcy poszukiwali następnej 10 planety Nibiru, o której było wiadomo z mitologii sumeryjskiej. Świat nowożytny dowiedział się o tej planecie w roku 1850 kiedy odczytano sumeryjskie gliniane tabliczki. W roku 1982 NASA mówiło już otwarcie o istnieniu 10 planety, chociaż była jeszcze wciąż dla nich nieuchwytna. Znany jest na ten temat artykuł, który ukazał się w roku 1982 „Search for the tenth Planet”. Już rok później wielką mistyczną planetą wyśledził satelita IRAS. Znajdowała się ok 50 bilionów mil od satelity. Opisana została jako potężny obiekt podobny do Jowisza w kolorze złoto-czerwonym. Wówczas przebywała w konstelacji Oriona.

Jakie będą efekty przybycia Nibiru na Ziemię?

Jak powiedziane wcześniej, grawitacyjne przyciąganie planety wkraczającej w wewnętrzny układ słoneczny spowoduje dogłębne efekty na inne orbitujące ciała, wliczając w nie Ziemię. Historia twierdzi, ze poprzednie pojawienie się Nibiru było odpowiedzialne za tzw „Wielką Powódź”, o której mowa w księdze Rodzaju, podczas której, prawie całe życie na naszej planecie zostało zniszczone.

Ziemia będzie miejscem wielu naturalnych katastrof kiedy nadejdzie Nibiru. Powodzie, trzęsienia ziemi, erupcje wulkanów, zmiany biegunów itd. będę częste, silne i surowe, że: „tylko parę milionów ludzi przeżyje.”

Ostatnio kiedy Nibiru weszła najbliżej Ziemi na świecie był czas tzw. „wyjścia Żydów z Egiptu”. Żydzi w tym czasie szykowali ucieczkę z niewoli faraona. Było to dokładnie ok 3600 lat temu.

W księgach Mojżeszowych znajdujemy sporo zapisków świadczących o tym, że wówczas Ziemia poczuła ten bliski kontakt. Atmosfera ziemska wypełniła się czerwonym kurzem a kiedy ten kurz opadł na ziemię wody zmieniły kolor na czerwony, wyglądały jakby w nich płynęła krew. I twarze ludzi pokryły się tym czerwonym kurzem, ich skóry wydawały się być czerwone.

Według Biblii człowiek na Ziemi przeżyje siedem plag. Naukowcy są tego zdania, że jest to możliwe kiedy w atmosferę ziemską przeniknie wielka grawitacja Nibiru. Mówi się nawet o przebiegunowaniu naszej planety. Nastąpią duże zmiany pogody, przewiduje się trzęsienia ziemi, wulkany, powodzie i huragany. Duża grawitacja ma spowodować zmiany DNA nie tylko u ludzi, ale też u zwierząt i u ryb. Niektóre żyjące gatunki będą narażone więcej albo mniej. Naukowcy twierdzą, że już nieraz w przeszłości ginęły np. dinozaury lub inne gatunki. Tym razem naukowcy i inne źródła przewidują, że może dojść ponownie do wielkiej kolizji między Nibiru i Ziemią. NASA nazwała Nibiru – Złote Milczenie.

Nibiru w matrycy kodu Biblii

Właściwie mógłbym na tym poprzestać w końcu znamy datę widoczności NIBIRU dla zwykłych ludzi… czyli początek 2011 roku. Zapewne będziemy wiedzieć o niej wcześniej, gdy zauważy ją jakiś astronom amator. Będą jazdy. Póki co możemy obserwować wzmaganie się trzęsień ziemi i kataklizmów, których NWO nie jest w stanie ukryć, najwyżej może próbować zrzucić je na ocieplenie klimatu, ale trudno im będzie powiązać trzęsienia ziemi z ocieplaniem się klimatu, zwłaszcza, że obserwujemy w Polsce powrót epoki lodowcowej.

Prawdopodobieństwo przybycia NIBIRU wzrasta dzisiaj do 99%.

Coś się dzieje nie można temu zaprzeczyć. Przemieszczają się bieguny i pole magnetyczne słabnie co potwierdzają naukowcy. Ptaki tracą orientację. Wczorajsza wiadomości o rozbiciu się szpaków o ziemię jakby oszalały i pikowały w dół na pewną śmierć to nie są już żarty. Jeśli nawet uznać, że źle interpretuję matrycę, a słowo Nibiru oznacza, że to pomyłka i nie chodzi o NIBIRU choć to mało prawdopodobne ze względu na występowanie jej dwukrotnie, to mam proste pytanie. Co się dzieje na Ziemi, że obserwujemy coraz dziwniejsze nie występujące wcześniej zjawiska? Ba! Nie tylko na Ziemi, ale zmiany jakie zachodzą na Słońcu i na innych planetach powinny co najmniej niepokoić naukowców, którzy w jakiś niewytłumaczalny sposób siedzą cicho jakby nabrali wody w usta, albo ktoś im je zakneblował.

Przestaję powoli być sceptyczny do plotek o NIBIRU. Zaczynam wierzyć, że NIBIRU istnieje i nadchodzi.

Wyraźnie jest napisane, że jest to planeta krzyża, lub zależy od interpretacji tego słowa może być planetą gniewu.

Po prostu ta planeta istnieje, zbliża się do Ziemi i w kulminacyjnym momencie wywoła niespotykane kataklizmy…

To wygląda tak, że NIBIRU to nie jakiś epizod, lecz coś co bardzo powoli będzie pokazywać swoją potęgę niszczenia co już doświadczamy, a w pewnym momencie to coś zobaczymy. Tak jest napisane w roz kodowanej Biblii.

Słowo PLANETA oznacza też ORB czyli “ciało niebieskie”. Tak duża ilość tego słowa przed datą 12/2012 może oznaczać deszcz asteroid.

Słowo POLSKA w Biblii kodu. Planeta miała spory wpływ na Polskę 4 lata temu, czyli około 10/2008 roku. To by się zgadzało, bo wtedy wystąpiło sporo trzęsień ziemi na terenie Polski.

Planeta może mieć jeszcze jakiś szczególny wpływ na Polskę około 8/2011 roku. Może spadnie wtedy asteroid?

Gwiazda Śmierci “strzela” w Ziemię kometami.

NASA przyznaje, że istnieje czerwony lub brązowy karzeł w pobliżu Układ Słoneczny, a to zmienia wszystko i możemy mieć do czynienia z Planetą, która będzie wchodzić w Układ Słoneczny z tamtego układu.

Dzisiaj przyszła mi taka myśl. Jeśli Nibiru to fakt i jeśli kodu Biblii informuje, że jakaś asteroida z ogona który ciągnie za sobą Nibiru spadnie na Warszawę to sprawa nie wygląda najlepiej. Trudno będzie znaleźć w KB rozmiar tej asteroidy. Jednak można się spodziewać, że w promieniu 1000 km nic nie zostanie.

Tylko słowo PLANETA lub można to tłumaczyć “ciało niebieskie” łączy się z WARSZAWĄ co niekoniecznie musiałoby oznaczać uderzenie asteroidy. Można odczytać, że NIBIRU będzie miała ogromny wpływ na WARSZAWĘ, ale tak samo będzie miała wpływ na całą Ziemię. Grad meteorytów jaki ma spaść w okolicach daty 12/2012 może zahaczyć o WARSZAWĘ. Tak to należałoby czytać. Chyba mogłoby to oznaczać, że nie będzie to jakiś konkretny i katastrofalny dla całej Polski meteoryt.

Nostradamus ostrzega nas, że Trzecia Wojna Światowa wybuchnie gdy „Z nieba zstąpi Pan Grozy” oraz „Na niebie widziany będzie ogień ciągnący za sobą iskrzący się ogon”.

Normalnie jakby pisał o NIBIRU.

Zarówno lata 2010 oraz 2012 także łączą się z wyrazem kometa. Dni przerażenia krzyżują się natomiast z rokiem 2012. Ciemności i ponuro łączą się z kometą zaraz poniżej. Ziemia unicestwiona 2012.

Na razie nikt nie mówi o planecie NIBIRU. Gorzej… podobno przesunięto jej czas widoczności z powodu błędnych obliczeń. Ta planeta, 3 lata przed jej przybyciem nie istnieje w żadnych oficjalnych komunikatach, przynajmniej ja takich nie znam. Widziałem jakieś komunikat telewizji rosyjskiej, ale trudno powiedzieć, czy to jakaś uznana telewizja, czy jakiś dowcip.

Jeśli planeta NIBIRU przybędzie to nie jej przybycie stanie się największą sensacją, lecz to, że została opisana w Kodzie Biblii.

Wtedy będziemy musieli się bardzo głęboko zastanowić kto nas stworzyły.

Objawienia: Nibiru: Apokalipsa, Koniec Świata 2012?

Planeta X historia odkrycia

W 1846 roku, została opublikowana praca astronoma Kenetha Changa na temat istnienia dziesiątej planety, tzw. Planety X ( patrz: A Tenth Planet ). W roku 1978 została mocno wzmocniona teoria Planety X, gdy Robert Harrington i Tom Van Flanden z Obserwatorium Marynarki Wojnnej USA w Waszyngtonie przystąpili do opracowywania nowych danych naukowych masy Plutona i jego satelity Charona. Na tej podstawie ci dwaj astronomowie stwierdzili, że orbity Urana i Neptuna podlegają zakłóceniom na skutek grawitacyjnego oddziaływania jakiegoś nie zidentyfikowania ciała niebieskiego ( patrz:The location of Planet X ). Harrington i Van Flanden posłużyli się wyrafinowaną techniką modelu komputerowego, która pozwoliła im wysunąć hipotezę, że to Dziesiąta Planeta, ochrzczona „Planetą X”, wypchnęła Plutona i Charona z orbit wokól Neptuna, którego były satelitami. Według nich Planeta X mogła być „planetą intruzem” przechwyconą przez Słońce i poruszającą się po niezwykle nachylonej orbicie wokółsłonecznej o bardzod długim okresie. Z ich obliczeńwynikało, że Planeta X powinna być 3-4 razy większa od Ziemi. Ta teoria jest niezwykle zbieżna z teorią prezentowaną przez

Zecharię Sitchina, Zecharia Sitchinwedług którego rzeczywiście Nibiru, która była wyrzucona z innego systemu słonecznego, została przechwycona przez grawitację naszego Układu Słonecznego, po czym zderzyła się z jedną z planet, czego następstwem było powstanie pasa asteroid.W roku 1982 NASA oficjalnie potwierdziła możliwość istnienia Planety X. W wydanymoświadczeniu znalazło się stwierdzenie, że „daleko poza najodleglejszymi planetami jest naprawdę jakiś tajemniczy obiekt”.The Dark Star plunges into the Solar System

W roku 1983 wystrzelony w kosmos satelita IRAS ( Infrared Astronomical Satellite ) – Satelita Astronomoczny do Badań w Podczerwieni, dostrzegł w gęblinach wszechświata duży, tajemniczy  obiekt. Zaraz potem, 30 grudnia 1983 roku, Washington Post zamieścił streszczenie wywiadu z kierownikiem naukowym programu IRAS, Gerrym Neugebauerem z Laboratorium Napędu Odrzutowego ( Jet Propulsion Laboratory, JPL ) w Kaliforni.

Cyt. „W kierunku konstelcji Oriona przy pomocy orbitującego teleskopu odkryto ciało niebieskie, które może mieć wielkość planety-giganta Jowisza i może być tak blisko Ziemi, że jest częścią naszego Układu Słonecznego …Mogę dodać tylko tyle, że nie wiemy co to jest”.

W roku 1987 NASA wydała oficjalny komunikat dopuszczający istnienie Planety X, w następstwie którego Newsweek w numerze z 13 lipca 1987 roku doniósł:

Cyt: „W ubiegłym tygodniu NASA zorganizowała konferencję prasową w Ośrodku Badawczym Amesa w Kalifornii, aby dokonać dość dziwnego oświadczenie, zgodnie z którym „wokół Słońca może, lub nie – krążyć po ekscentrycznej orbicie dziesiąta planeta”. Główny prelegat w czasie tego spotkania, naukowiec NASA, John Anderson oświadczył, że ma przeczucie, iż Planeta X jest gdzieś tam, jednak nie w pobliżu pozostałych dziewięciu. Jeśli ma rację, będzie można znaleźć odpowiedź na dwa najbardziej intrygujące pytania nauki dotyczące przestrzeni kosmicznej: co wywoływało tajemnicze zaburzenia Urana i Neptuna w XIX wielu? I co zabiło dinozaury 26 milionów lat temu? Pod koniec lat osiemdziesiątych zaczęto podważać – ( a może maskować? ) istnienie dziesiątej planety. Tylko niewielu astronomów od tego czasu gotowa była przyznać, że jest to faktem. Jednak

historia na tym się nie kończy….

7 października 1999 roku, w dzienniku stacji ABC pojawiła się wiadomość: „Dziesiąta Planeta? – zaburzenia ruchu komet wskazują, że coś tam jednak jest”. Podano w niej, że astronomowie: „znaleźli na obrzeżach Układy Słonecznego ślady masywnego, odległego, wciąż niewidocznego jeszcze obiektu – być może dziesiątej planety albo jakiejś zabłąkanej gwiazdy, która zdaje się spychać komety wgłąb naszego systemu z orbity oddalonej od nas o trzy biliony mil”. Takie wnioski wyciągneły dwa niezależne od siebie zespoły uczonych – jeden z Angli, a drugi z Uniwersytetu Stanu Luizjana w Lafayette – badające wydłużone, ekliptyczne orbity tak zwanych „komet dlugookresowych” pochodzących z chmury lodowych śmieci usytułowanej poza orbitą  Plutona. Badacze ci uważają, że zachowanie komety najlepiej da się wyjaśnić obecnością „obiektu zakłócającego, działającego w rytm galaktycznych pływów”. Po dokładnym przeanalizowaniu natury „kosmicznego intruza”, wysunięto wniosek, iż na pewno Pluton jest za mały aby być w całości odpowiedzialnym za wszystkie obserwowane zaburzenia wokół orbit Neptuna i Urana. Perturbaje w naszym Układzie Słonecznym wyraźnie wskazują na istnienie innych jeszcze obiektów, być może dziesiątej planety, umownie nazwanej Planetą X. Istnieją poglądy, iż przy obecnej zaawansownej technologii możliwe byłoby wykrycie tak dużej planety. W rzeczywistości wcale tak być nie musi jeśli taka planeta posiada bardzo wydłużoną

orbitę eliptyczną, zbliżoną do orbity „komet dlugookresowych” pochodzących z chmury lodowych śmieci położonej daleko poza orbitą Plutona.

Carol Rutland, dyrekotorka Ośrodka Nauk o Kosmosie Uniwersytetu Stanowego Columbus,

stwierdziła: …….Naukowcy przychylający się do istnienia Plaanety X argumentują, iż duże ciało planetarne poruszające się po wydłużonej orbicie ekliptycznej może potrzebować czasu życia siedmiu do dziewięciu pokoleń na wykonanie pełnego okrążenia. Planeta X mogła pozostać nie zauważona, jeśłi przemieszcza się po bardzo długiej elipsie niemal prostopadle do płaszczyzny ruchu dziewięciu znanych planet. Taka orbita może być wydłużona do tego stopnia, że owa nieznana planeta może potrzebować od 700 do 1000 lat na jej pokonanie”.

A tymczasem… 28 lipca 2005 roku, została odkryta Xena przez doktora Mike’a Browna z Caltechu w Pasadenie, którego badania były częściowo finansowane przez NASA.

Xena okazała się jednym z najbardziej błyszczących obiektów Układu Słonecznego, co było

kompletnym zaskoczeniem dla astronomów. Zespół naukowców pod kierownictwem Mike Browna domniemywa, że „tak wysoka odblaskowość Xeny może być wynikiem wydostawania się na powierzchnię metanu”.

Jak jednak jest to możliwe (w Pasie Kuipera panuje przecież kosmiczna ”zima”), nikt dokładnie nie wie.

Badacze poszukujący Planety X, uważają, że takie dziwne zachowanie Xeny jest jak najbardziej zrozumiałe. W dodatku odkrycie dokonane przez Teleskop Hubble’a, jest kolejnym dowodem istnienia legendarnego ciała niebieskiego, przez starożytnych Sumerów nazwanego Nibiru. Żeby Xena była tak jasna, musi w miarę często odnawiać swoją powierzchnię. W ostatnim numerze „New Scientist” napisał: „Powierzchnia Xeny jest jaśniejsza niż powierzchnia Antarktydy, jednak naukowcy nie mają pojęcia czym jest to spowodowane. Ponieważ okazało się, że jej średnica jest mniejsza niż z początku sądzono, oznacza, że musi odbijać około 86 % padającego na nią światła, a

więc prawie tyle co świeży śnieg. Jaśniejszym ciałem w Układzie jest tylko Enceladus – księżyc Saturna”. Richard Binzel – naukowiec specjalizujący się w badaniu planet w Massachusetts Institute of Technology, powiedział na wieść o doniesieniach Browna: „To szokująca wiadomość. Przestrzeń kosmiczna to bardzo brudne miejsce. Cząteczki wiatru słonecznego zmieniają strukturę lodu, z czasem powodując jego ciemnienie.

W kosmosie bardzo trudno, aby cokolwiek było jasne i świecące, bo wymaga to ciągłego

odnawiania powierzchni”. Brown zasugerował dwie możliwości odświeżania powierzchni Xeny. Planeta porusza się po bardzo wydłużonej orbicie, w odległości od 38 do 97 jedniostek astronomicznych (jednostka astronomiczna to odległość dzieląca Ziemię od Słońca). Kiedy znajduje się najbliżej Słońca, podczas swojego 560 letniego obiegu, może posiadać gazową atmosferę. Kiedy jednak oddala się od Słońca, dociera do niej tak mało światła słonecznego, że atmosfera musi zamarznąć, pozostając na powierzchni świeżą i świecącą. Richard Binzel zwrócił jednak uwagę, że podobny proces zachodzi także na powierzchni Plutona (porusza się w odległości 30-50 j.a.), który jednak jest ciemny i nie ma żadnych śladów odnawiania powierzchni. Kolejną sugestią Browna był wypływ świeżego metanu na powierzchnię. Binzel ripostuje: „Problem w tym, że astronomowie sądzą, iż wnętrze Xeny składa się ze skał i lodu. Aby metan (który jest gazem), przetrwał we wnętrzu tak odległej planety, potrzebne by było jakieś źródło energii. Niektóre obiekty kosmiczne są ogrzewane, kiedy znajdą się w obrębie działania sił grawitacyjnych dużo większych planet. Xena jest jednak absolutnie samotna. Nawet gdyby założyć, że posiada własnego satelitę, większego od niej dziesieciokrotnie, to o i tak byłby zbyt mały aby ogrzać Xenę. Nawet rozpad radioaktywnych izotopów w jej wnętrzu nie mógłby dostarczyć wymaganego ciepła. To naprawde niezwykła

tajemnica”. To co zdumiewa astronomów, dla poszukiwaczy Nibiru jest jasne jak słońce. Dla każdego kto śledzi teorie dotyczące Planety X, jest oczywiste, że Xena ma regularną możliwość odnawiania swojej powierzchni. Jeżeli przyjmiemy, że orbita Xeny zbiega się z orbitą „ciemnego” towarzysza  Słońca, wówczas stanie się jasne, że to właśnie Planeta X powoduje możliwośc aby Xena zachowywała się jak…kometa! Jeżeli ten mały glob jest „zawieszony” pomiędzy dwoma gwiazdami, Słońcem i jego ciemnym towarzyszem (teoria ta mówi o Planecie X jako brązowym karle, wkrótce o tym napiszę), to jego aktywność znacznie wzrasta, kiedy znajdzie się w pobliżu Ciemnej Gwiazdy.

Dane dostarczone przez Teleskop Hubble’a wskazują, że Xena posiada niezwykle błyszcząca

powierzchnię. Takie powierzchnie powstają w bezpośredniej bliskości masywnych planet. Xena nie ma takiego sąsiedztwa. Jednak regularnie musi się znajdować w pobliżu jakiegoś masywnego ciała, tak aby odnawiać swoją powierzchnię, jak to obserwujemy. Takie wyjaśnienie jest proste i logiczne. To właśnie periodyczne spotkania z Planetą X/Ciemną Gwiazdą/brązowym karłem, modelują jej powierzchnię. Tak więc Xena, mała planetka wielkości Plutona, może zachowywać się jak planetarnej wielkości kometa, kiedy znajdzie się w zasięgu oddziaływania Ciemnej Gwiazdy. Wówczas uwalniają się gazy z jej wnętrza, odświeżając powierzchnię. Kiedy jest blisko Słońca (tak jak teraz), zmrożona powierzchnia otrzymuje zbyt mało ciepła, aby stać się kometą. Jednak w największym oddaleniu od centrum Układu Słonecznego, napotyka brązowego karła, i tak właśnie staje się kometą.

To doprawdy niezwykły pomysł, aby Xena była kometą wielkości planety, w dodatku aktywną w dużej odległościod Słońca. Teoria ta jest jednak bardzo prawdopodobna. Jej twórcą jest Andy Lloyd, jeden z najbardziej kreatywnych badaczy Planety X. Jak sam twierdzi, jest w kontakcie z astronomami, Już w roku 1968 Agencja Bezpieczenstwa Narodowego USA w studium o zjawisku UFO

zanalizowała konsekwencje „konfliktu miedzy technicznie zaawansowaną cywilizacją pozaziemską a stojacą na niższym poziomie rozwoju cywilizacją ziemską”.

Również astronomowie głowili się nad perturbacjami w orbitach Uranu i Neptuna oraz rozważali możliwość istnienia jeszcze jednej planety, położonej najdalej od Słońca. Nazwali to hipotetyczne ciało niebieskie Planeta X. Opracowując przewidywaną trajektorie komety Halleya, Joseph L. Brady z Lawrence Livermore Laboratory w Kalifornii odkrył, że także orbita tej komety ulega perturbacjom. Jego obliczenia skłoniły go do wysunięcia sugestii, że Planeta X kraży w odleglosci 64 j.a. od Słońca w cyklu orbitalnym o długości 1800 lat ziemskich. Brady i inni astronomowie szukajacy Planety X zakładają, że krąży ona wokół Słońca jak inne planety, wyznaczając jej odleglosc od Słońca biorą połowe wielkiej osi jej orbity. Ale wedlug świadectw sumeryjskich Nibiru kraży wokól Słonca jak kometa, po orbiktórzy przyznają, że wyłącznie jego idea tłumaczy tajemnicę Xeny. Wszystko na to wskazuje, że gdzieś tam, w Pasie Kuipera, a może tuż poza nim, jest ciało kosmiczne o rozmiarach gazowych planet Układu Słonecznego. Ciało, które oddziałuje nie tylko na Xenę, ale w równych cyklach na cały Układ Słoneczny.

Być może temat ten zostanie jeszcze kiedyś uzupełniony…

Źródło: missionpharaoh.com

W poszukiwaniu Planety X  str1

W poszukiwaniu Planety X   str2

Już w roku 1968 Agencja Bezpieczenstwa Narodowego USA w studium o zjawisku UFO zanalizowała konsekwencje „konfliktu miedzy technicznie zaawansowaną cywilizacją pozaziemską a stojacą na niższym poziomie rozwoju cywilizacją ziemską”. Również astronomowie głowili się nad perturbacjami w orbitach Uranu i Neptuna oraz rozważali możliwość istnienia jeszcze jednej planety, położonej najdalej od Słońca. Nazwali to hipotetyczne ciało niebieskie Planeta X. Opracowując przewidywaną trajektorie komety Halleya, Joseph L. Brady z Lawrence Livermore Laboratory w Kalifornii odkrył, że także orbita tej komety ulega perturbacjom. Jego obliczenia skłoniły go do wysunięcia sugestii, że Planeta X kraży w odleglosci 64 j.a. od Słońca w cyklu orbitalnym o długości 1800 lat ziemskich. Brady i inni astronomowie szukajacy Planety X zakładają, że krąży ona wokół Słońca jak inne planety, wyznaczając jej odleglosc od Słońca biorą połowe wielkiej osi jej orbity. Ale wedlug świadectw sumeryjskich Nibiru kraży wokól Słonca jak kometa, po orbicie  o ogromnym mimośrodzie, tak że odleglosc od Słońca tej planety równałaby się niemal całej wielkiej osi, a nie tylko jej połowie. Czy fakt, że Nibiru jest w drodze powrotnej do swego perygeum, mógł zaważyc na tym, że wyznaczony przez Brady’ego cykl 1800 lat jest dokładnie połową cyklu orbitalnego Nibiru, zapisanego przez Sumerów, a liczacego 3600 lat? Byly jeszcze inne wnioski Brady’ego, które znamiennie pokrywaja sie z danymi sumeryjskimi: to, że planeta porusza sie po orbicie ruchem wstecznym nie w tej samej płaszczyznie orbitalnej (ekliptyce), co reszta planet (z wyjatkiem Plutona), lecz pod pewnym pod kątem wzgledem niej.Zaintrygowani tymi odkryciami, dwaj koledzy Christiego z U.S. Naval Observatory, Robert S. Harrington (który wspólpracowal z Christiem przy identyfikacji Charona) i Thomas C. Van Flandern, doszli do wniosku po serii symulacji komputerowych, że planeta inwazyjna musiała istnieć – planeta dwa do pięciu razy wieksza niż Ziemia, o nachylonej orbicie, której półoś „nie przekraczała 100 j.a”. Był to nastepny krok współczesnej nauki na drodze potwierdzania starożytnej wiedzy: cała koncepcja planety inwazyjnej, która spowodowała wszystkie te osobliwosci, zgadzała sie z sumeryjską opowiescią o Nibiru; odległość 100 j.a. natomiast, gdyby ją podwoić zgodnie z pozycja Słońca jako ogniska, lokalizowałaby Planete X tam, gdzie umieszczali ja Sumerowie.

W roku 1981, dysponując danymi z Pioneera 10 i Pioneera 11 oraz z dwócalth Voyagerów,

dotyczącymi Jowisza i Saturna, Van Flandern i jego czterej koledzy z U.S. Naval Observatory

zanalizowali na nowo orbity tych planet, Przemawiajac przed Amerykanskim Towarzystwem Astronomicznym, Van Flandern przedstawil nowe dowody, oparte na złożonych równaniach grawitacyjnych, że ciało niebieskie co najmniej dwa razy wieksze niż Ziemia krąży wokól Słońca w odleglosci co najmniej 2,4 mld km za Plutonem w cyklu orbitalnym o długości co najmniej 1000 lat. „The Detroit News” opublikowaly tę wiadomość 16.01.1981 na stronie tytułowej wraz z sumeryjskim wizerunkiem Układu Słonecznego, wziętego z „Dwunastej Planety”, i streściły główne tezy tej ksiażki.

Do poszukiwan Planety X przyłączyła sie wtedy NASA, glównie pod kierownictwem Johna D. Andersom z JPL, który opracowywał wtedy trajektorie Pioneerów. W oświadczeniu wydanym ze swego Ames Research Center 17 czerwca 1982 i anonsowanym nagłówkiem „Pioneery mogą odnaleźć Dziesiatą Planete”, NASA ujawniła, że te dwa statki kosmiczne zastały zaangażowane do poszukiwań Planety X

We wrześniu tego samego roku, 1982, U.S. Naval Observatory potwierdziło, że „zajmowało się poważnie” poszukiwaniami Planety X. Dr Harrington powiedział, że jego zespół „ograniczył się do wąskiego wycinka nieba” i dodał, że według uprzednio wysnutego wniosku ta planeta „porusza się znacznie wolniej niz jakakolwiek planeta znana obecnie”.

Poszukiwanie Planety X przestało być zagadnieniem czysto akademickim i stało sie jednym z

głównych zadan U.S. Naval Observatory (jednostki Marynarki Wojennej USA). Wiadomo, że

podczas wielu tajnych misji wahadłowców USA użyto nowych teleskopów, przeznaczonych do badań odległych przestrzeni Kosmosu; wiadomo też, że kosmonauci na pokładzie radzieckiego Saluta prowadzili w tajemnicy poszukiwania tej planety.

Dopiero wrażliwy na promieniowanie termiczne satelita IRAS, który został w końcu stycznia 1983 roku wystrzelony na orbite 900 km nad Ziemia w ramach wspólnego amerykańsko-brytyjskoholenderskiego przedsiewziecia, pchnął znacznie badania do przodu. Oczekiwano, że będzie mógł wykryć planete wielkości Jowisza z odległości 277 j.a. Zanim wyczerpał się chłodzący go ciekły hel, statek zdażył zaobserwować 250 000 obiektów astronomicznych

Jednym z jego ustalonych zadań było poszukiwanie dziesiątej planety. Relacjonujac wyprawę i omawiając misje tego satelity, „The New York Times” z 30.01.1983 zatytułował swój artykuł „W poszukiwaniu Planety X tropy się rozgrzewają”. Artykuł przytoczył wypowiedź astronoma Ray’a T. Reynoldsa z Ames Research Center: „Astronomowie sa tak pewni dziesiątej planety, iż uważaja, że nie pozostało już nic innego, tylko ją nazwać”. Czy IRAS znalazł dziesiatą planete? Mimo oficjalnych zaprzeczeń w końcu 1983 roku pewna rzecz wyszła na jaw. Ów „przeciek” nastapił w jedynym wywiadzie, jakiego udzielili glówni naukowcy programu IRAS, przeprowadzonym przez Thomasa O’Toole’a z działu naukowego „Washington Post”. Historia ta, ogólnie zignorowana – a być może wyciszona – powtórzona została przez kilka dzienników, które opatrzyły ją różnymi nagłówkami: „Gigantyczny obiekt wprowadza w zakłopotanie astronomów”, „Tajemnicze ciało niebieskie znalezione w Kosmosie”, „Tajemnica olbrzymiego obiektu na krańcach Układu Słonecznego”

WASZYNGTON. „Ciało niebieskie prawdopodobnie tak duże, jak olbrzymia planeta Jowisz, i prawdopodobnie tak blisko Ziemi, że trzeba by je zaliczyć do Układu Słonecznego, wykrył w kierunku gwiazdozbioru Oriona teleskop czuły na promieniowanie podczerwone, zwany IRAS.” „Washington Post”: ” Gdy naukowcy z programu IRAS ujrzeli tajemnicze ciało astronomiczne i obliczyli, że może się znajdować w odległości nie dalszej niz 80 mld km a niektórzy uważali, że być może porusza się ono w kierunku Ziemi”…

„Tajemnicze ciało – kontynuował raport – zostało zaobserwowane dwukrotnie przez IRAS”. Druga obserwacja nastapiła w sześć miesięcy po pierwszej i mogło z niej wynikać, że to ciało

astronomiczne prawie wcale się nie ruszyło z miejsca. Stwarza to sugestie, że nie jest to kometa, ponieważ kometa nie miałaby tak wielkich rozmiarów, jakie stwierdziliśmy, a poza tym prawdopodobnie byłaby w ruchu” – powiedział James Houck z Centrum Cornella Radiologii i Badan Kosmicznych, członek zespołu naukowego IRAS.

Czy zatem IRAS, wykrywajac promieniowanie cieplne, zauważył dziesiatą planete? Wielu

astronomów tak uważa. Dla przykładu zacytujmy Williama Gutscha, prezesa American Museum- Hayden Planetarium w Nowym Jorku (i redaktora naukowego WABC-TV). Pisząc o odkryciach IRAS w swej rubryce „Skywatch”, powiedział: „Dziesiąta planeta mogła być już zlokalizowana, a nawet skatalogowana”, choc trzeba ją jeszcze zobaczyć przez teleskop optyczny. Czy do takiego wniosku doszedł też Biały Dom, jak mógłby o tym świadczyć nowy kurs przyjety w polityce od roku 1983 przez oba supermocarstwa, a także powtarzane, „hipotetyczne” wypowiedzi dwóch przywódców, dotyczace obcych z Kosmosu?

W jakis czas po pierwszym spotkaniu Reagan-Gorbaczow w roku 1985, bez fanfar czy

przedwczesnych zapowiedzi, jeśli nie w zupełnej tajemnicy, Stany Zjednoczone zwołały „grupe roboczą” naukowców, ekspertów przysiegłych i dyplomatów na spotkanie z przedstawicielami NASA i innych amerykanskich instytucji, aby rozważyć kwestie istot pozaziemskich. Niewiele wiadomo publicznie o obradach Komitetu Roboczego, z tego jednak, co można było się dowiedzieć, wynika, że zajmowano sie głównie tym, jak utrzymać autorytatywną kontrole nad kontaktami z cywilizacją pozaziemską, jak zapobiec nie upoważnionemu, przedwczesnemu lub szkodliwemu ujawnieniu takiego faktu. Jak długo można utrzymywać taką informację w sekrecie?

W jaki sposób podać ją do wiadomości publicznej? Jak zapobiec przewidywanej panice o zasięgu światowym, wywołanej pogłoskami? Na kim powinien spoczywać obowiazek udzielania odpowiedzi na lawine pytań i co należy mówić?

Do 1985 roku wielu astronomów również intrygowala „teoria Nemezis”, przedstawiona po raz pierwszy przez geologa Waltera Alvareza z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley oraz jego ojca, Luisa Alvareza, laureata nagrody Nobla. Zauważając pewną regularność w wymieraniu gatunków na Ziemi (włacznie z dinozaurami), wysuneli sugestie, że jakaś „gwiazda śmierci” czy planeta o mocno nachylonej i wielce eliptycznej orbicie wznieca deszcz komet, które niosą zagłade i spustoszenie do wnętrza Układu Słonecznego, w tym także na Ziemie. Im bardziej astronomowie i astrofizycy (tacy jak Daniel Whitmire i John Matese z Uniwersytetu w Luizjanie) analizowali te możliwości, tym bardziej skłaniali sie do wniosku, że nie jest to „gwiazda śmierci”, lecz Planeta X.

Rozpracowując gruntownie wraz z Thomasem Chesterem, szefem zespołu badającego dane IRAS, transmisje radiacji podczerwonej, Whitmire powiedział w maju 1985: „Możliwe, ze Planeta X zostala juz zarejestrowana i czeka na natychmiastowe odkrycie”. Jordin Kare, fizyk z Lawrence Berkeley Laboratory, zasugerował, żeby uzyć teleskopu Schmidta w Australii razem z komputerowym systemem badawczym, zwanym „pożeraczem gwiazd”, celem przeszukania nieba poludniowego. Jeśli nie bedzie mozna jej tam zlokalizować – powiedzial Whitmire – „astronomom wypadnie z tym poczekac do roku 2600″, gdy ta planeta przetnie ekliptyke.” Warto zauważyc, że po roku 1984, po zagadkowym odkryciu dokonanym przez IRAS, w Stanach Zjednoczonych, Zwiazku Radzieckim i krajach europejskich zaczęto pośpiesznie konstruować nowe teleskopy; starsze zaś przerabiano w celu zwiekszenia ich możliwosci. Najwiekszą wage przywiazywano do teleskopów na półkuli południowej. Na przykład we Francji Obserwatorium Paryskie powołało specjalny zespół do poszukiwań Planety X, w zwiazku z czym Europejskie Obserwatorium Południowe uaktywniło Teleskop Nowej Technologii (NTT) w Cerro La Silla w Chile. W tym samym czasie dwa supermocarstwa podjely działania w przestrzeni kosmicznej,

zmierzajace do odnalezienia Planety X. Wiadomo, że Rosjanie wyposazyli w 1987 roku swoja nowa stacje kosmiczna Mir w kilka poteżnych teleskopów przyłacząjac do stacji jedenastotonowy „modul naukowy” zwany Kwant, który opisywano jako „jednostke astrofizyczną wielkiej energii”. Ujawniono, że cztery z tych teleskopów miały przeszukiwać niebo południowe. NASA zaplanowała wynieść na orbite najpoteżniejszy teleskop, jaki kiedykolwiek zbudowano – teleskop Hubble’a – gdy program wahadłowców doznał porażki w katastrofie Challengera; jest powód, by przypuszczać, że nadzieje na odkrycie Planety X w czerwcu 1987 pokładano w tym, że teleskop ten zostanie wtedy właśnie wprowadzony na orbite (ostatecznie umieszczono go tam na poczatku 1990 roku tylko po

to, żeby stwierdzic, że jest niesprawny). Tymczasem najbardziej systematyczne i coraz dokladniejsze poszukiwania oparte na instalacjach ziemskich prowadzono wciąż w U.S. Naval Observatory. W serii wyczerpujacych artykułów publikowanych przez magazyny naukowe w sierpniu 1988 (i w okolicach tej daty) potwierdzono obliczenia wykazujące perturbacje w orbitach planet oraz zapewniono jeszcze raz, że wybitni

astronomowie sa przekonani o istnieniu Planety X. Krążac po orbicie podobnej do orbity komety Halleya, Planeta X spędza cześć swojego czasu nad ekliptyką (w obszarze nieba pólnocnego), wiekszość zaś pod ekliptyką (na niebie południowym).

Dr Harrington przedstawił najnowsze wyniki swoich badan w rozprawie opublikowanej w „The Astronomical Journal” (10/1988), zatytułowanej „Położenie Planety X”. Rozprawa opatrzona była szkicem nieba wskazujacym najbardziej prawdopodobne miejsca, w których może znajdować się teraz Planeta X, zarówno na niebie pólnocnym, jak południowym. Jednak w świetle danych z Voyagera 2, który przeleciał obok Urana i Neptuna i wykrył nieustające perturbacje – nieznaczne, lecz dostrzegalne – w ich obecnych orbitach, Harrington nabrał pewności, ze Planeta X znajduje się teraz na niebie południowym.

Potwierdza je również niedawne ustalenie, że ta planeta orbituje w naszym kierunku z

południowego wschodu, od strony gwiazdozbioru Centaura. Teraz widzimy w tamtym miejscu zodiakalną konstelacje Wagi; natomiast w czasach babilonskich/biblijnych było to miejsce Strzelca. Tekst cytowany przez R. Campbella Thompsona w Reports of the Magicians and Astronomers of Nineveh and Babylon opisuje ruch nadchodzącej planety, gdy zakręca ona przy Jowiszu, przybywając na miejsce Niebiańskiej Bitwy w pasie planetoid – na Miejsce Przejscia (stąd nazwa Nibiru):

Pierwsza Wojna Gwiezdna ? 12 lipca 1988 Zwiazek Radziecki wystrzelił bezzałogowy statek kosmiczny, nazwany Phobos 2, który dotarł bezpiecznie do Marsa w styczniu 1989 i wszedł na orbite wokół tej planety, co było pierwszym krokiem prowadzącym do osiągniecia ostatecznego celu – lotu po orbicie niemal identycznej z orbita Phobosa, małego ksieżyca Marsa (stad nazwa statku), i zbadania tego ksieżyca. Statek był wyposażony w żródlo emisji jonów i broń laserową, która miała strzelać promieniami w ksieżyc i wzburzac w ten sposób pył oraz rozproszkowywac materie na powierzchni; aparatura na pokładzie statku miała analizowac powstajacą chmurę. W tej fazie badań przewidywano zawieszenie statku zaledwie 45 m nad powierzchnią Phobosa; jego kamery miały rejestrować

obiekty nawet nie większe niz 15 cm Wszystko szło dobrze, dopóki Phobos 2 nie zrównał sie z Phobosem, wtedy, 28 marca 1989, radzieckie centrum kontroli lotów ujawniło nagłe „problemy” ze statkiem. Na ujawnionych później ostatnich zdjeciach wykonanych przez statek, dostrzeżono „niezidentyfikowany obiekt” czy „eliptyczny cien” na Marsie znajdujący się między statkiem a Marsem. Wg. obliczen badaczy ze Zwiazku Radzieckiego „cien”, który widac na ostatniej fotografii zrobionej przez Phobosa 2, ma okolo 20 km długości.

Kilka dni wcześniej statek zarejestrował identyczne zjawisko, z tą róznicą, że w tym przypadku „cień” mial około 25-30 km długości a obiekt zarejestrowała zarówno kamera optyczna, jak kamera do zdjeć w podczerwieni.

Komantarze typu: „Gdy ostatni obraz był w połowie drogi – powiedział – oni [Rosjanie] zobaczyli coś, czego tam być nie powinno”. Rosjanie – kontynuował – „nie ujawnili jeszcze tego ostatniego obrazu, a my nie będziemy zgadywać, co przedstawiał”.

Czy jestesmy wyjątkowi? Czy jestesmy sami?

Były to główne pytania postawione w roku 1976 w „w dwunastej Planecie”, książce prezentującej starożytne świadectwa dotyczace Anunnaki (biblijnych Nefilim) i ich planety Nibiru.Wiele zapisów świadczy o tym, że prowadziło się i prowadzi poszukiwania istot pozaziemskich oraz jeszcze jednej planety. To, że te poszukiwania wzmogły sie w ostatnich latach, wynika z ogólnie dostępnych dokumentów. Lecz teraz stało się także oczywiste, że poza pogłoskami, zaprzeczeniami i „przeciekami” istnieje od jakiegoś czasu świadomosc, jeśli nie publiczna, to przywódców świata – po pierwsze tego, że w Układzie Słonecznym jest jeszcze jedna planeta, po drugie zas tego, że nie jesteśmy sami.

JEDYNIE TYM MOŻNA WYTŁUMACZYĆ NIEWIARYGODNE ZMIANY, JAKIE ZASZŁY

NA ŚWIECIE Z JESZCZE BARDZIEJ NIEWIARYGODNA SZYBKOSCIĄ.

JEDYNIE TYM MOZNA WYTLUMACZYC AKTUALNE PRZYGOTOWANIA NA TEN

DZIEN, KTÓRY Z PEWNOSCIA NADEJDZIE, GDY TE DWA FAKTY BEDA MUSIAŁY

ZOSTAĆ UJAWNIONE PRZED LUDZKOSCIĄ.

Wygląda na to, że wszystko, co absorbowało i dzieliło światowe mocarstwa, przestało sie nagle liczyć. Mur berlinski, symbol podzialu Europy, runał. Żelazna kurtyna, która militarnie,

ideologicznie i ekonomicznie oddzielała Zachód od Wschodu, została zdemontowana. Głowa

ateistycznego komunistycznego imperium składa wizyte papieżowi – w sali dekorowanej

średniowiecznym malowidłem wyobrażajacym UFO. Prezydent USA, George Bush, który zaczął swoją kadencje w 1989 roku od polityki ostrożnego wyczekiwania, odrzucił po latach całą swoją ostrożność i stał sie gorliwym partnerem radzieckiego przywódcy Michaiła Gorbaczowa, przekreśląjąc dotychczasowy porządek dzienny. Dlaczego?

„The New York Times” z 6.02.1990 nad raportem o reaktywowanych programach SETI umieścił nagłówek: „POLOWANIE NA OBCYCH W KOSMOSIE: NASTEPNE POKOLENIE”. Drobna, niemniej symboliczna zmiana: nie mówi sie już o pozaziemskich „istotach rozumnych”, lecz o OBCYCH. Z publicznego wystapienia prezydenta Reagana, który powiedział w Fallston, Maryland, 4 grudnia 1985: „to niech pan po prostu pomyśli, jak łatwe byłoby pańskie i moje zadanie, które mamy do spełnienia na tych spotkaniach, gdyby ten świat stanał nagle w obliczu zagrożenia ze strony jakichś innych gatunków z innej planety. Zapomnielibyśmy o wszystkich znikomych róznicach, jakie dzielą nasze kraje, i zrozumielibyśmy raz na zawsze, ze wszyscy jesteśmy ludzmi złaczonymi

wspólną Ziemią” Journey Into Space, na spotkaniu w Białym Domu w marcu 1986, kiedy wybrana grupa sześciu naukowców referowała prezydentowi Reaganowi odkrycia Voyagera na Uranie, prezydent wypytywał: „Zbadaliście panowie wiele rzeczy w Kosmosie; czy znalezliście jakies dowody na to, ze moga być tam inni ludzie?” Gdy zaprzeczyli, prezydent powiedział na zakończenie spotkania, że ma nadzieje, iż „za jakiś czas doswiadczą czegoś bardziej emocjonujacego”. 16 lutego 1987 na miedzynarodowym sympozjum „Przetrwanie ludzkości”, zorganizowanym na Kremlu – Gorbaczow powiedział – „Los świata i przyszłość ludzkości zajmuje najlepsze umysły od czasu, gdy człowiek po raz pierwszy pomyslał o przyszłosci. Na naszym spotkaniu w Genewie prezydent USA powiedział, że gdyby Ziemi zagroziła inwazja istot pozaziemskich, Stany Zjednoczone i Związek Radziecki połaczą swoje siły, żeby odeprzeć taka napaść.” Prezydent Reagan jeszcze raz zwrócił publicznie uwagę na pozaziemskie niebezpieczeństwo na zebraniu generalnym ONZ 21 września 1987. Mówiąc o potrzebie przekucia mieczy na lemiesze, powiedział: „W naszym obsesyjnym zaaferowaniu antagonizmami chwili czesto zapominamy, jak wiele łaczy wszystkich ludzi. Byc może potrzebne nam jest jakies zewnętrzne, ogólne zagrożenie, abyśmy sobie uświadomili tą więź. Myśle czasem, jak szybko zniknełyby nasze róznice, gdybyśmy staneli

w obliczu niebezpieczenstwa spoza tego świata”.I kolejny raz prezydent Reagan poruszył utrzymywaną w tajemnicy kwestię zagrożenia spotykając się w Chicago w maju 1988 z członkami National Strategy Forum, powiedział im, że się zastanawia, „co by sie stało, gdybyśmy wszyscy na świecie odkryli, ze zagraża namniebezpieczenstwo z zewnatrz – jakaś potęga z Kosmosu – z innej planety”.W kwietniu 1989 roku, natychmiast po incydencie z Phobosem 2 na Marsie, miedzynarodowyzespół opracował zbiór wytycznych. Był to dwustronicowy dokument zatytułowany

DEKLARACJA ZASAD DOTYCZĄCYCH DZIAŁAŃ, JAKIE MAJĄ BYĆ PODJĘTE PO

WYKRYCIU INTELIGENCJI POZAZIEMSKIEJ. Dokument zawierał dziesięć paragrafów i

aneks; jego wyrażnym zamierzeniem było utrzymanie przez określone władze kontroli nad

rozpowszechnianiem informacji, udzielanych po „wykryciu inteligencji pozaziemskiej”.

W lipcu 1989 supermocarstwa uświadomiły sobie, że to, co sie stalo z Phobosem 2, nie było awarią; uruchomiono wtedy natychmiast mechanizm „działań, jakie mają być podjęte po wykryciu inteligencji pozaziemskiej”.

Opracowano na podstawie Zecharia Sitchin – „Genesis raz jeszcze”

Planeta X czyli Nibru – została odkryta. Stwierdzono również istnienie cywilizacji pozaziemskich.Oceniono wynikające z tego zagrożenia oraz podjęto wysiłki budowy systemów obronnych a świat w tej kwestii jak nigdy się zjednoczył. Jak zawsze w takich przypadkach – wydarzenia te są przed opinią publiczną kamuflowane aby nie wywoływać paniki i ……………. wojny antyreligijnej

Doomsday 2012 Prophecy


Komentarzy 10 to “antychryst Objawienia: Nibiru: Apokalipsa: 2012: Koniec Świata 2012”

  1. Ja said

    Wierzysz w te bzdury o 2012?

  2. Assonis Aspicos said

    -raczej jest malo czasu do Sadu Ostatecznego
    -tzw. planeta X raczej istnieje
    wszystko gdzies istnieje nawet wymyslone istnienia
    zawsze pozdrawiam – Assonis Aspicos.

  3. alexirin said

    Rosja na gwałtu rety buduje ogromnym kosztem schrony atomowe, i to tak, by koniecznie zdążyć na 2012 rok. Czy rosyjski wywiad dowiedział się o czymś, o czym my nie wiemy? Czy rządzący światem psychopaci, lubujący się w przeróżnych symbolach czy liczbach, nie postanowili zrealizować przepowiedni Majów? Czy nie szykują nam na 2012 rok jakiejś wojenki atomowej w ramach depopulacji Ziemi? Już jakiś opłacany mędrzec ogłosił, że na ocieplenie najlepsza by była lokalna wojna atomowa.
    http://blogmedia24.pl/node/46591

  4. Doom said

    http://vsevidno.com/koniecswiata/koniec-swiata-2036.html
    Koniec świata, poczytajcie sobie

  5. CZLY CZSA FASZERUJA STRACHEM A W RZECZYWISTOSCI JEST INACZEJ SILA JEST W NAS SAMYCH MY MAMAY SILE MOCY UMYSLU ZACZNIJMY LACZYC SIE I DZLAC CZAS NA NAS ENERGIE UMYSLU SA NAJPOTERZNIEJSZE I ZACZNIJMY WYKORZYSTYWAC TAK JAK INTERNET KTORY WYMKONOL SIE SPOD KONTROLI RZADZACYM.A CO DO 2012 TO SPECJALNIE RODMUCHUJA I PODGRZEWAJA ATMOSFERE I SZYKUJA WIRUSO EPIDEMIE A CO DO RESZTY TO WYOLBRZEMIENIE ODWAGI I WIEKSZEJ WIARY W SWOJE MOZLIWOSCI C.D.N.

  6. hmm said

    Koniec świata to największy kit,już tyle było tych końców że trudno zliczyć.Ile książek o końcu wydano?Ludzie kupują te pierdoły i tracą kasę na bzdety a powoływanie się na kalendarz Majów to już szczyt idiotyzmu.Nikt nie zwrócił uwagi że ich kalendarz to okrąg?Co z tego wynika?Ano to że na okręgu koniec jest początkiem,kończy się pełny obrót i zaczyna drugi ale żeby to zrozumieć trzeba myśleć.

  7. hmm said

    już wkrótce Antychryst stanie się największym dyktatorem na świecie, nastawionym przeciw Kościołowi”-zabawne ponieważ największy Szatan to właśnie kościół. Chronologiczna lista dogmatów katolickich
    niezgodnych z Pismem Świętym http://www.dekalog.pl/eliasz/goscie/dunkel/herezje.htm wymyślili sobie manipulatorzy że będą nazywać antychrystem każdego kto ich przejrzał.

  8. Rall said

    Znalazłem w nacie;

    W ramach oswajania społeczeństwa z możliwością istnienia planety Nibiru już na początku lat 80 -tych pojawiła się jej orbita na banknotach szwajcarskich. Zdjęcie poniżej.
    W roku 1988 wydano kolejny 100 frankowy banknot z podobizną annunakich. link do banknotów : http://en.wikipedia.org/wiki/Swiss_franc#Banknotes

    Podobnie jest na irackich banknotach. zdjęcia poniżej

    Całość jest pokazana w tym filmie:
    http://dailymotion.virgilio.it/video/xi … note_music

    Link do całego opracowania : http://www.ufo-blogger.com/2011/05/nibi … -iraq.html



  9. lysy said

    przepowiednie dla polski
    http://vsevidno.com/koniecswiata/przepowiednie-dla-polski.html

  10. alexirin said

    Ty i Twoje Dziecko powinniście zobaczyć. ”Cristiada” – film zakazany w całym laicko liberalnym świecie

    Dzieki pracy wczorajszej naszego kolegi z Polski mamy juz ten film Cristiada na naszym serwerze polonijnym w Hollandii i USA. http://77.81.242.192/pliki/cristiada-2012-napisy-pl.html Nie chce podawac kto. Ogladajcie i przekazujcie. Dzielcie sie jak wchodzi?
    Cristiada była katolickim powstaniem przeciwko zbrodniczemu, rewolucyjnemu i ateistycznemu rządowi Meksyku, wspieranemu ze wszystkich sił przez światową masonerię. Z tego właśnie powodu pamięć o “cristeros” miała zostać na zawsze wymazana, podobnie jak u nas pamięć o “żołnierzach wyklętych”. Przetrwała dzięki wielu dzielnym katolikom, którzy nie poddawali się dyktatowi dialogu i pamięć tę kultywowali. Czy można się jednak dziwić, że właściciele kin nie chcą ryzykować swych biznesów i narażać się tym, dla których “cristeros” nadal są nie tylko starym, zarośniętym cierniem w stopie, ale też wciąż potencjalnie niebezpiecznym przykładem dla innych? Przykładem, w jak zdecydowany sposób katolicy winni walczyć o prawa swej religii?

    Ty i Twoje Dziecko powinniście zobaczyć. ”Cristiada” – film zakazany w całym laicko liberalnym świecie

    http://www.tvinterpolonia.com/

Dodaj komentarz